Koncert Doroty Miśkiewicz już w piątek! - TARNÓW - Polski Biegun Ciepła

Koncert Doroty Miśkiewicz już w piątek!

Dorota Miśkiewicz, szalenie zdolna i utalentowana wokalistka jazzowa, coraz częściej określana, jako nowa dama polskiej piosenki ponownie odwiedzi Tarnów. Po niespełna dwóch latach od pierwszej wizyty artystka powraca, by na żywo w Piwnicach TCK zaprezentować materiał z najnowszej płyty zat. „Ale”. Tarnowska publiczność, jako jedna z pierwszych będzie miała okazję usłyszeć nowe kompozycje, bo oficjalna premiera płyty odbędzie się zaledwie na dziesięć dni przed koncertem.

25 maja 2012 r., godz. 19:30 | Piwnice TCK (Tarnów, Rynek 5) | Bilety: 30 zł
(Bilety do nabycia w TCK. Informacje: tel. 14 6 888 888, www.tck.pl)

Muzycznie płyta „Ale” jest zdecydowanie inna od wcześniejszych dokonań Doroty. Tym razem trochę więcej usłyszymy elektroniki, która subtelnie przenika w krainę retro. Tak jak sama artystka, jest jednocześnie nostalgiczna, staroświecka i wiecznie poszukująca, wyczulona na wciąż nowe eksperymenty. „Ale” to album słodko-gorzki, smutno-wesoły. Niejednoznaczny, igrający z muzyką i słowami. Piosenki brzmią ciepło, lekko, nawet, jeśli ich temat to waga ciężka. Dorota Miśkiewicz rzuca wyzwanie bluesowej, zgryźliwej naturze Polaków i o rzeczach bolesnych śpiewa z wdziękiem i bezpretensjonalnie. Zamiast przygnębiać – dodaje ducha i pogody ducha.

Koncert odbędzie w ramach obchodów jubileuszu 20-lecia Tarnowskiego Centrum Kultury.

Ponadto: 24.05 – Koncert Afro Kolektyw (Piwnice TCK), 26.05 Krzysztof Kiljański (tarnowski Rynek).

Skład zespołu:

Dorota Miśkiewicz - śpiew

Artur Lesicki - gitary

Tomasz Kałwak - klawisze

Robert Kubiszyn - Bass

Sebastian Frnakiewicz - perkusja

Dorota Miskiewicz

Muzykę na wdrukowaną w geny. Jej ojciec, Henryk Miśkiewicz to znany saksofonista jazzowy, jej brat Michał jest perkusistą u Tomasza Stańki. Dorota rozpoczęła swoją muzyczną drogę, jako uczennica w klasie skrzypiec, ale bardzo szybko zrozumiała, że jedyny instrument, jakiego potrzebuje, to jej własne struny głosowe. Ilość projektów, kolaboracji, sesji, koncertów, w jakie angażowała się przez lata swojej obecności na scenie jest niezliczona. Równie nieprzebrana jest ilość gatunków muzycznych, przez które podróżowała. Zakotwiczona w jazzie, wypływała jednak na szerokie wody eksperymentów – zarówno na te bardziej egzotyczne, jak i bliższe polskim brzegom. Współpracowała z Cesarią Evorą, Anną Maria Jopek, Nigelem Kennedym, Janem Ptaszynem Wróblewskim, legendą polskiego jazzu Włodzimierzem Nahornym. Choć może to dziwić – znalazła też czas, żeby regularnie nagrywać solowe albumy – „Dorota Miśkiewicz Goes to Heaven – Zatrzymaj się” w 2002 roku, „Pod rzęsami” w 2005 i „Caminho” w 2008. Tegoroczne „Ale” to jej czwarte solowe wydawnictwo.

O płycie „Ale” (Premiera: 15.05.2012)

„Ale” Doroty Miśkiewicz to garść delikatnej elektroniki połączonej z podróżą w przeszłość, do Krainy retro, kiedy słowo diwa nie znaczyło jeszcze „kapryśna gwiazda”, ale „osobowość” i kiedy można było śpiewać piosenkę o najważniejszych sprawach w niebanalny, lekki sposób. Na nową Damę polskiej piosenki niejako namaszcza Dorotę Ewa Bem, w duecie, z którą wykonuje tytułowy utwór. Duet, jaki tworzy z Wojciechem Waglewskim, pokazuje z kolei, że piosenkowe pojedynki damsko-męskie mogą być dziś równie ekscytujące, jak w czasach, kiedy Jane Birkin śpiewała z Serge'em Gainsburgiem, a Frank z Nancy Sinatrą. Retro inspiracje doprawione zostały spontanicznymi, radosnymi improwizacjami zarejestrowanymi w domowym studiu i ażurowymi ozdobnikami gitarowymi Marka Napiórkowskiego w stylu Jose Gonzalesa. Powstała płyta z jednej strony przypominająca epokę, kiedy polskie wokalistki na scenie w Opolu urzekały i łamały serca, z drugiej zaś czerpiąca garściami z najświeższych tradycji songwriterskich. Taka jest też sama Dorota – jednocześnie nostalgiczna, staroświecka i wiecznie poszukująca, wyczulona na wciąż nowe dźwięki i eksperymenty. „Ale” to album słodko-gorzki, smutno-wesoły. Niejednoznaczny, igrający z muzyką i słowami. Na jego ambiwalencję naprowadza już tytuł płyty. Piosenki brzmią ciepło, lekko, nawet jeśli ich temat to waga ciężka. Dorota Miśkiewicz rzuca wyzwanie bluesowej, zgryźliwej naturze Polaków i o rzeczach bolesnych śpiewa z wdziękiem i bezpretensjonalnie.

Zamiast przygnębiać – dodaje ducha i pogody ducha. Trawestując słowa jednego z najlepszych songwriterów w dziejach, Stevena Patricka Morrisseya – „Ale” Doroty Miśkiewicz to piosenki, które mówią coś o twoim życiu.


Europejski Fundusz Rozwoju RegionalnegoEuropejski Fundusz SpołecznyProgram czyste powietrze - weź dotację, wymień piecEkointerwencja - Zgłoś spalanie odpadów lub naruszenie uchwały antysmogowejCiepłe mieszkanieTarnów.pl miesięcznik miejski