Sonatas for Strings Gioachino Rossini w CSM - KONKURS - TARNÓW - Polski Biegun Ciepła

Sonatas for Strings Gioachino Rossini w CSM - KONKURS

ARSO Ensemble tworzą koncert mistrzowie i soliści Orkiestry Filharmonii Podkarpackiej im. A. Malawskiego w Rzeszowie - skrzypkowie Robert Naściszewski i Orest Telwach,wiolonczelistka Anna Naściszewska oraz kontrabasista Sławomir Ujek. Uwaga, specjalnie dla naszych internautów mamy dwa podwójne zaproszenia na ten wyjątkowy koncert. Otrzymają je osoby, które jako pierwsze w dniu 22 listopada wyślą maila na adres d.solak(małpa)umt.tarnow.pl ze swoimi danymi kontaktowymi.

Zespół łączy w sobie doświadczenie zawodowe z młodzieńczą energią i zaangażowaniem, co owocuje doskonałością techniczną i muzyczną wrażliwością wykonań rzeszowskich kameralistów.

Wszechstronność zespołu potwierdza udział w wielu uznanych festiwalach - członkowie ARSO Ensemble występowali m.in. w ramach Muzycznego Festiwalu w Łańcucie, Festiwalu Muzyki Żydowskiej w Krakowie, Festiwalu Wiolinistycznego im. B. Hubermana w Częstochowie, podczas XXVII Ogólnopolskiego Festiwalu „Tydzień Talentów" w Tarnowie/Kąśnej Dolnej, Festiwalu Tempus Paschale w Lublinie, VIII Europejskiego Festiwalu w Otwocku, Letnim Festiwalu Koncertów Kameralnych MUZYCZNE TARASY w Tarnowie, XXII Międzynarodowym Festiwalu Muzyki Organowej i Kameralnej w Leżajsku, XXIII Festiwalu „Muzyka w Sandomierzu", a także podczas koncertów kameralnych w Hamburgu, Hanowe¬rze i Saarbrucken. Koncertowali w sali dużej i kameralnej Filharmonii Podkarpackiej, Sali Balowej Muzeum Zamku w Łańcucie, w Auli Instytutu Muzyki Uniwersytetu Rzeszowskiego, a każdy występ zespołu spotykał się z sympatią i ogromnym zainteresowaniem słuchaczy.

Robert Naściszewski - jest absolwentem Akademii Muzycznej w  Katowicach, karierę zawodową rozpoczynał w Chopin Chamber Orchestra,w latach 1991-1994 był członkiem Polskiej Filharmonii Kameralnej w  Sopocie, od 1994 związany jest z Filharmonią Podkarpacką, gdzie piastuje stanowisko koncertmistrza.

 Orest Telwach - wykształcenie muzyczne zdobył w  Konserwatorium Muzycznym we Lwowie, od 1991 roku pracuje w Filharmonii Podkarpackiej na stanowisku muzyka solisty, w latach 2000-2011 był szefem artystycznym Tarnowskiej Orkiestry Kameralnej.

 Anna Naściszewska - absolwentka Akademii Muzycznej we Wrocławiu, w czasie studiów współ¬pracowała z Wrocławską Orkiestrą Kameralną „Leopoldinum", w latach 1992-1994 była członkiem Polskiej Filharmonii Kameralnej w Sopocie, od 1994 roku pracuje w Orkiestrze Filharmonii Pod¬karpackiej, obecnie na stanowisku koncertmistrza wiolonczel.

 Sławomir Ujek - ukończył Akademię Muzyczną w Krakowie, od 1996 roku jest muzykiem solistą Filharmonii Podkarpackiej, od 1998 roku sprawuje funkcję szefa grupy kontrabasów, od roku 2009 współpracuje gościnnie z Orkiestrą Akademii Beethovenowskiej.

Członkowie kwartetu są autorami ciekawych projektów koncertowych mających na celu upowszechnianie muzyki, w szczególności muzyki kameralnej. W ramach obchodów Roku Chopinowskiego dali cykl koncertów pt „Chopin, jakiego nie znacie", a od roku 2011 współtworzą Orkiestrę Symfoniczną Centrum Sztuki Mościce.

ARSO Ensemble działa w  ramach Stowarzyszenia Musicus Kameraliści Rzeszowscy, skupiającego szerokie grono artystów i melomanów, w ścisłej współpracy z  Filharmonią Podkarpacką.

W 2013 r. zespół nagrał swoją pierwszą płytę zawierającą „6 sonat na smyczki" G. Rossiniego, wydaną przez firmę DUX i Centrum Sztuki Mościce.

                            Gioachino Rossini
          6 Sonat na smyczki | 6 Sonatas for Strings
          Sonata nr 1 G-dur | Sonata No. 1 in G major
          Sonata nr 2 A-dur | Sonata No. 2 in A major
          Sonata nr 3 C-dur | Sonata No. 3 in C major
          Sonata nr 4 B-dur | Sonata No. 4 in B flat major
          Sonata nr 5 Es-dur | Sonata No. 5 in E flat major
          Sonata nr 6 D-dur | Sonata No. 6 in D major                          

                              ARSO Ensemble:

             Robert NAŚCISZEWSKI - skrzypce | violin
                  Orest TELWACH - skrzypce | violin
            Anna NAŚCISZEWSKA - wiolonczela | cello
            Sławomir UJEK - kontrabas | double-bass                  

                        Centrum Sztuki Mościce

                  24 listopada 2013 r. godz. 17.30

                          Cena biletu: 10 zł

          Sprzedaż biletów: Kasa CSM tel. 14 633 46 04

Koncert poprzedzony wystawą plakatów Lexa Drewińskiego

Sylwetka Gioachina ROSSINIEGO (1792-1868) to rzadki w historii przypadek kompozytora spełnionego. Osiągnął on pełne uznanie potomnych, przez których do dnia dzisiejszego uznawany jest za najważniejszego twórcę muzyki włoskiej I połowy XIX wieku. To w jego cieniu ukryli się zarówno jego poprzednicy (Cimarosa i Paisiello), jak i następcy (Bellini i Donizetti), odnoszący swoje sukcesy również na gruncie opery, nie tak bezdyskusyjne jednak i bezwarunkowe, jak Rossini. Bowiem właśnie Rossini uważany jest dziś za jedną z najważniejszych postaci w historii europejskiej opery, nie tylko jej buffa (Cyrulik sewilski), ale także i seria (Wilhelm Tell). Uznanie dla swojego niebywałego talentu Rossini zdobywał jednak również u współczesnych. Za wyjątkiem nader złośliwego przyjęcia jego debiutu w rzymskim Teatro Argentina 20 marca 1816 roku (kiedy to zazdrośni o sukces młodego muzyka krytycy zmówili się, by go wspólnie pogrążyć), opery Rossiniego przyjmowane były wyjątkowo entuzjastycznie w Italii (Wenecja, Bolonia, Neapol, Rzym) i całej Europie, gdzie święcił triumfy w teatrach operowych Wiednia, Paryża i Londynu.
Poza czterdziestoma operami, z których wiele należy do ścisłego kanonu europejskiej muzyki XIX wieku, pozostała twórczość Rossiniego jest znacznie mniej znana. Znajdziemy w niej kilkadziesiąt kantat i okolicznościowych kompozycji religijnych, pieśni oraz trochę muzyki instrumentalnej: parę sinfonii, przeznaczone na różne instrumenty cykle wariacji, duety, tercety. Najwcześniejszą kompozycją w tej ostatniej grupie jest Sześć sonat a Quatro, napisanych przez 12-letniego twórcę w roku 1804. Na autografie tego zbioru kompozytor dopisał parę zdań komentarza: „Głosy na skrzypce I, skrzypce II, wiolonczelę i kontrabas: te sześć straszliwych sonat skomponowanych zostało w położonej pod Rawenną rezydencji mego przyjaciela i mecenasa, Agostina Triossiego w dziecięcym wieku lat dwunastu, kiedy to nie pobierałem jeszcze nauk kompozycji. Wszystko zostało napisane i skopiowane w ciągu trzech dni i wykonane w pieski sposób przez Triossiego na kontrabasie, Morriego (jego kuzyna) - na I skrzypcach, jego brata na wiolonczeli i mnie samego, grającego na skrzypcach - na Boga - w nie mniej psi sposób".
Powyższy komentarz tłumaczy dość nietypową obsadę, na którą przeznaczone były te sonaty, ujawnia też w dość barwny sposób okoliczności ich powstania: letnia kanikuła paru młodzieńców, którzy zabawiają się muzyką w pozostawionej bez nadzoru rodziców willi Conventello - wiejskich posiadłości najstarszego z nich, 23-letniego wówczas kupca Triossiego. Znajomość z nim Rossini podtrzymywał jeszcze przez parę lat, czego dowodem są dedykowane Triossiemu Sinfonia ‘al. Conventello, Grand'overtura obbligata a contrabbasso a nawet jedna z jego mszy (1808). Kim był ten chłopak, który całą swą karierę operową miał jeszcze przed sobą? Jak to możliwe, aby jako dwunastolatek praktycznie bez żadnego regularnego wykształcenia muzycznego mógł skomponować sześć całkiem udanych i bezpretensjonalnie wdzięcznych sonat, które do dziś cieszą się zainteresowaniem zespołów kameralnych i wydawców? Jaki był świat, który zrodził takiego geniusza - człowieka obdarzonego jednocześnie dużym poczuciem humoru i z serdeczną ironią odnoszącego się do życia a także samego siebie?

Gioacchina Rossini przyszedł na świat 29 lutego 1792 roku w Pesaro – małym miasteczku nad Adriatykiem, należącym wówczas do tzw. Państwa Kościelnego. Jego ojciec – Giuseppe Antonio – pochodził z Lugo, miejscowości położonej w połowie drogi między Rawenną a Bolonią. W 1789 roku zatrudnił się on jako trębacz miejski w Pesaro; służył także w orkiestrze garnizonu wojskowego w niedalekiej Ferrarze, skąd jednak zwolniono go za niesubordynację i na jakiś czas wtrącono do karceru. Burzliwy temperament przyniósł mu przydomek ‘Vivazza’ (=’Raptus’); w niespokojnych latach wojen napoleońskich angażował się on politycznie po stronie wkraczających do Italii wojsk francuskich, co opłacił w roku 1800 ponownym pobytem w więzieniu. Młodziutki Gioachino wzrastał więc w klimacie zaangażowania politycznego po stronie wolnościowych idei napoleońskich, co nie pozostało bez wpływu na niektóre wątki, pojawiające się w jego operach. Jak zwierzył się później jednemu ze swoich biografów, „gdyby nie francuska inwazja, zostałbym pewnie aptekarzem lub jakimś sprzedawcą oliwy”. Sam Giuseppe utrzymywał się z honorariów za różnego rodzaju wykonania muzyczne; poziom jego kwalifikacji w tym zakresie potwierdza fakt, że w roku 1801 został przyjęty do prestiżowej Accademia Filarmonica w BolonJeszcze w Pesaro Giuseppe poznał rodzinę Domenica Guidariniego – piekarza, który dorabiał do interesu, przeznaczając część swego domu przy Via del Fallo na hotelik dla przejeżdżających przez miasto podróżnych. Guidarini czerpał być może przy okazji korzyści także z mniej legalnych dochodów (jedna z jego córek, Annunziata, była odnotowana później w aktach miejscowej policji jako prostytutka). Najstarsza córka piekarza, Anna, wpadła zaś jako 11-letnie dziewczę w oko Giuseppe Rossiniemu i 26 września 1791 roku wyszła za niego za mąż, parę miesięcy później rodząc Gioachina. Miasteczko huczało od domysłów, wedle których ojcem dziecka miał być arystokrata Perticari, co jednak w świetle późniejszych relacji Gioachina z rodzicami wydaje się mało prawdopodobne. Sam kompozytor, komentując później te plotki, mawiał dowcipnie: „sono figlio di un corna” („jestem synem waltorni”), ironicznie dystansując się od zarzutów, że jego ojciec jest rogaczem (‘cornuto’). Po swojej matce młody Rossini odziedziczył nie tylko łagodne rysy twarzy, ale także niemały talent muzyczny, który wraz z genami ojca dały początek wielkiej karierze muzycznej. Anna Rossini występowała z sukcesami jaki drugi sopran w przedstawieniach oper Psisiella, Cimarosy i Martiniego, śpiewając wszystko z pamięci, nie znała bowiem nut i nie posiadała profesjonalnego wykształcenia muzycznego. Gioacchino wzrastał więc w świecie muzyki, która bynajmniej nie przeszkadzała w życiu rodzinny; miał później wyznać, że to miłość rodziców była siłą sprawczą całego jego życia. Rodzice byli również pierwszymi nauczycielami muzyki Gioachina: pobierane u ojca nauki uzupełniały elementarną edukację chłopca, zdobywaną w szkole katedralnej rodzinnego Pesaro. Jego wychowaniem zajmowały się także jego babki i ciotka, mieszkające z nimi przy Via del Duomo. Gdy Gioachino miał 10 lat, po raz pierwszy pojechał z matką na tournée po okolicznych miastach: poznał wtedy teatry operowe w Anconie i Ferrarze. W tym samym roku (1802) rodzina przeprowadziła się do Lugo, gdzie ojciec uczył go gry na waltorni. Widząc dynamicznie rozwijający się talent chłopca, powierzył go pieczy dwóch miejscowych księży, którzy uczyli go muzyki: byli to ojciec Giovanni Sassoli i kanonik Giuseppe Malerbi. Szczególnie istotny dla Gioachina był kontakt z tym ostatnim, który nie tylko uczył go kompozycji i śpiewu; udostępniał mu także swoją bibliotekę muzyczną, obfitującą w partytury Haydna i Mozarta. Pod kierunkiem Malerbiego Rossini zaczął pisać pierwsze utwory. Dość szybko też prześcignął swojego nauczyciela; świadczą o tym dopisane przez Malerbiego komentarze w partyturach, z których miało wynikać, że ich autorem był nie 11-letni młodzieniec, ale jego nauczyciel. Zamieszczone w nich utwory wykazują jednak zbyt wiele cech idiomatycznych dla późniejszej twórczości Rossiniego, by kwestia ich autorstwa budziła jakiekolwiek wątpliwości. W takich to okolicznościach dojrzewał młody Gioachino Rossini, który niedługo potem w parę zaledwie dni napisał sześć sonat a Quatro dla swoich przyjaciół z Conventello. Mimo pewnych niezręczności fakturalnych, które wynikają z okoliczności ich powstania (brak altówki i obecność kontrabasu), utwory te cechuje nieodparty wdzięk. Jest w tych utworach sporo z kwartetów Haydna i Mozarta, które miał młody Rossini okazję studiować w bibliotece kanonika Malerbiego. Nie są to jednak wcale kwartety, ale właśnie sonaty, pokrewne bardziej formie miniaturowego koncertu czy uwertury, o konsekwentnie przestrzeganej 3-częściowej formie cyklicznie. Utwory te są pełne zmysłowego liryzmu, który nasuwa nieodparte skojarzenia z ówczesnym repertuarem operowym (w sonacie nr 3 odnaleźć można nawet cytat z Czarodziejskiego fletu Mozarta). Podobnej proweniencji jest chyba także konsekwentnie stosowana przemienność trybów dur-moll, nadająca narracji muzycznej walory dojrzale zakomponowanej formy. Klimat opery wyczuwalny jest także w zręcznie zakomponowanych frazach melodycznych, zasłyszanych jakby z któregoś ze spektakli. Zapisując te melodie, musiał mieć w pamięci liczne kreacje operowe jego matki, której subtelny wdzięk niemal można zobaczyć w niektórych kadencjach czy zwrotach melodycznych. Z ciepłym urokiem tej muzyki nie kłóci się wcale pojawiająca się co pewien czas ironia, jest ona tu zupełnie nieszkodliwa, bo przecież tak serdeczna…


Europejski Fundusz Rozwoju RegionalnegoEuropejski Fundusz SpołecznyProgram czyste powietrze - weź dotację, wymień piecEkointerwencja - Zgłoś spalanie odpadów lub naruszenie uchwały antysmogowejTarnów.pl miesięcznik miejski