32. TNF - Zwrot ku rzeczywistości - TARNÓW - Polski Biegun Ciepła

32. TNF - Zwrot ku rzeczywistości

Tarnowska Nagroda Filmowa jest na półmetku, przynajmniej jeśli chodzi o projekcje konkursowe. Za nami sześć filmów, sześć historii. „Pewnego razu w listopadzie” było jedną z nich. O pracy nad nim i o współpracy z jego reżyserem Andrzejem Jakimowskim opowiadał człowiek odpowiedzialny za jego montaż Cezary Grzesiuk.

Z Andrzejem Jakimowskim współpracuje od samego początku. Śmieje się, że to jego najdłuższy filmowy związek. Dobrze rozumieją swoje oczekiwania. Jednak „Pewnego razu w listopadzie” był dla nich filmem innym niż dotychczasowe. – Zazwyczaj późno dostaję scenariusz. Jednak w przypadku tego filmy, który powstał w roku 2017, montaż rozpocząłem w latach 2012-2013. Wszystko za sprawą posiadanego dużo wcześniej materiału dokumentacyjnego marszy niepodległości. Już wtedy wiedzieliśmy z Andrzejem, że to będzie film inny niż wszystkie jego dotychczasowe filmy – mówił Cezary Grzesiuk.

Film jest także odmienny z innego powodu. Ukazuje bowiem niespotykane dotąd spojrzenie Andrzeja Jakimowskiego na otaczający go świat. Tak przynajmniej mogą ten film odebrać ci, którzy pamiętają inne jego produkcje takie jak „Zmruż oczy”, „Sztuczki”, czy „Imagine”. W odróżnieniu od poprzednich produkcji, które były kameralnymi opowieściami zamkniętymi w pewnym magicznym realizmie, tutaj mamy zwrot ku rzeczywistości. Twórcy filmy przyznają, że posiadane materiały dokumentacyjne były jedną z przyczyn powstania takiej, a nie innej fabuły. – Gdy miałem już zmontowany materiał zarówno z marszy niepodległości, jak i z ataku na squat (tu zaznaczę, że cały materiał jest materiałem dokumentalnym!) konsultowałem z Andrzejem osadzenie scen fabularnych, umieszczenie bohatera – kontynuuje Cezary Grzesiuk. To była zupełnie inna praca. Długo się zmagaliśmy z tą rzeczywistością filmową, z jej narracją. Andrzej potrafi się przyglądać życiu z niebywałą delikatnością. Na początku zastanawiałem się, czy to będzie „film Jakimowskiego”, ale w połowie prac nad filmem byłem tego pewien – to będzie „film Jakimowskiego”, choć zdecydowanie inny – dodaje.

„Pewnego razu w listopadzie” przestrzega przed stereotypowym myśleniem, staje w obronie osób wykluczonych, domaga się skierowania uwagi w kierunku tych, którzy zostali zepchnięci na sam dół drabiny społecznej. – Ten film po prostu zachwyca. Bardzo się wzruszyłam. – Niektórym się nie spodoba: ukazuje Warszawę, jakiej być może nie chcielibyśmy oglądać i ludzi, których nie chcielibyśmy na swojej drodze spotkać. – Bardzo wartościowa historia, Kulesza jak zwykle rewelacyjna – komentują widzowie. Jedno pozostaje pewne – to ambitne, społecznie zaangażowane dzieło filmowe, które w pamięci zostanie na długo.

(lb)


Europejski Fundusz Rozwoju RegionalnegoEuropejski Fundusz SpołecznyProgram czyste powietrze - weź dotację, wymień piecEkointerwencja - Zgłoś spalanie odpadów lub naruszenie uchwały antysmogowejCiepłe mieszkanieTarnów.pl miesięcznik miejski