Ciepło o Tarnowie na Voyage - TARNÓW - Polski Biegun Ciepła

Ciepło o Tarnowie na Voyage

Jego wąskie uliczki z renesansowymi kamienicami przypominają miasta północnych Włoch. Starówka nie ucierpiała podczas wojny. Gdy zapytano mieszkańców Tarnowa, co powinno być wizytówką ich miasta, wskazali właśnie na nią.

Tarnów ma wiele pomysłów na przyciąganie turystów – reklamuje się jako najcieplejsze polskie miasto, odbywają się w nim zawody żużlowe, miał tu powstać największy w Polsce pomnik Chrystusa.
Reklama jest dźwignią handlu, także w przypadku turystyki. Dlatego miasta starają się tworzyć dla siebie wyraźny medialny wizerunek, służący wzmocnieniu ich marki. Do promocji wykorzystuje się imprezy kulturalne, zabytki, muzea, zawody sportowe.
Opole ma słynny festiwal piosenki, Wieliczka Kopalnię Soli. Wadowice reklamują siebie kremówkami, a Toruń przypomina o tym, że jest miastem Mikołaja Kopernika. A co stoi za 120-tysięcznym Tarnowem, miastem w Małopolsce, leżącym dokładnie pomiędzy Krakowem i Rzeszowem?
Trudno o jednoznaczną odpowiedź, jednak pojawiają się różne kandydatury. W połowie lat 90. amerykańskiej Polonii przyszedł do głowy pomysł wybudowania tu gigantycznego pomnika Chrystusa Zbawiciela.
Monument miał stanąć na 10-metrowym budynku w kształcie kuli ziemskiej na Górze św. Marcina, u którego podnóża leży miasto. W domu-kuli miały powstać sale konferencyjne, kaplica, muzeum, restauracja.
Na figurze z rozpostartymi ramionami gdzieś tak na wysokości serca Jezusa planowano tarasy widokowe. Polonia obiecywała fundusze (ok. 15 mln dolarów), poczyniono prace przygotowawcze. Całość miała być wielkim, światowym centrum Polonii i być gotowa w 2005 roku.
Pomnik nie powstał, bo polonijna składka jakoś nie poszła. Pomnika giganta przynajmniej na razie nie ma, jest natomiast inny, znacznie mniejszy, ale w Tarnowie ważny. To pomnik z brązu Jana Pawła II. Stoi w pobliżu tarnowskiej katedry.
Jego autorem jest znany krakowski rzeźbiarz Bronisław Chromy. To pierwszy pomnik polskiego papieża na świecie (a są ich teraz setki), wykonany trzy lata po konklawe. W stanie wojennym tuż obok niego co jakiś czas wyrastały układane na chodniku wielometrowe krzyże z kwiatów.
Tarnów w ogóle dobrze żyje z Bogiem i Kościołem. Na 7 honorowych obywateli miasta Tarnowa aż trzech to księża. Niemal w centrum Tarnowa, wzdłuż cichej ulicy Piłsudskiego, ciągnie się kompleks budynków ceglanych typowych dla końca XIX wieku.
To diecezjalne seminarium. Największe w Polsce, kształci się w nim teraz około 200 kleryków. Uchodzi za najlepsze w kraju. W tarnowskiej diecezji notuje się najwięcej tzw. powołań.
Niektórzy są skłonni przypuszczać, że współczesną sławę zawdzięcza seminarium jednemu z najwybitniejszych na świecie naukowców, specjaliście od kosmologii relatywistycznej, 74-letniemu Michałowi Hellerowi. Jego zasługi naukowe niektórzy przyrównują do epokowych dokonań Kopernika i Einsteina.
Profesor urodził się w Tarnowie, kształcił się w tarnowskim seminarium, był jego wykładowcą i do dziś tutaj mieszka. Jest jedynym Polakiem, który od księcia Filipa w roku 2008 odebrał prestiżową Nagrodę Templetona plus prawie 800 tys. funtów za pokonywanie barier pomiędzy nauką a religią. Czy za kilkanaście czy kilkadziesiąt lat o Tarnowie będzie się mówiło jako o mieście Kopernika XXI wieku, czyli Michała Hellera?
W biurach promocji miasta Tarnowa mają różne pomysły na przyciągnięcie turystów i biznesu, przy użyciu rozpoznawalnego symbolu. Ostatnio lansowane hasło odwołuje się do pogody. W Tarnowie tzw. średnia temperatura roczna – ok. 8,8 stopnia Celsjusza – bywa odrobinę wyższa niż w innych miastach.
Między południowym zboczem Góry św. Marcina, a niewielkim wzgórzem, na którym stoi pałac Sanguszków, jest wyjątkowo dobre nasłonecznienie, przez co ziemia jest tam silniej nagrzewana.
Ciepły wiatr halny dodatkowo podnosi w tym właśnie miejscu temperaturę powietrza. Sanguszkowie uprawiali winogrona, bo zauważyli, że okres wegetacji roślin jest tu wyjątkowo długi. Teraz w pałacu po Sanguszkach mieści się się szkoła.
O tym, co może się stać wizytówką miasta, kilka lat temu w specjalnej ankiecie wypowiedzieli się tarnowianie. Wygrała zabytkowa część miasta. Tarnowska Starówka należy do nielicznych miejsc w Polsce, które nie ucierpiały podczas ostatniej wojny.
Starówka przypomina o dniach świetności miasta głównie za rządów znakomitego gospodarza hetmana Jana Tarnowskiego. Jak wynika z dokumentów, w roku 1536 w obrębie murów było 200 domów mieszczańskich.
Wspaniale też przysłużył się miastu wolny rynek – zdobycz ostatnich 20 lat. W odrestaurowanych kamienicach powstały dziesiątki knajpek, klubów, pubów i galerii. I jest naprawdę kolorowo, pięknie i klimatycznie.
„A więc, proszę wycieczki….”. Tylko że nie ma wycieczki. Trudno zrozumieć, dlaczego po tarnowskim rynku nie spacerują grupy turystów podziwiające fasady kamienic, nie zapełniają się latem ogródkowe kafejki.
Są tacy, co mówią, że to przez Kraków, który wchłania przyjezdnych do Polski i na wschód kraju nikogo już nie wypuszcza. Ci, którym uda się jednak do Tarnowa przyjechać, zobaczą na Rynku w Tarnowie ratusz, którego nie powstydziłby się i Kraków.
To niemal centralnie usytuowana budowla dwukondygnacyjna zwieńczona wysoką attyką z maszkaronami. Jej częścią jest 30-metrowa wieża z zegarem z najstarszym w Polsce ręcznie nakręcanym mechanizmem. Autorem renesansowej przeróbki ratusza jest najsłynniejszy włoski artysta działający w państwie Jagiellonów – Jan Maria Padovano.
Wybitne dzieło Włocha spotkać można też sto metrów dalej, wewnątrz tarnowskiej bazyliki katedralnej. To monumentalny piętrowy pomnik nagrobny hetmana Jana Tarnowskiego i jego syna Jana Krzysztofa.
Artysta w swoim dziele umieścił sceny słynnych zwycięskich bitew wodza. Nie wiadomo, kto natomiast jest autorem nagrobnego pomnika Barbary z Tęczyńskich, pierwszej żony hetmana Tarnowskiego.
Przez lata wskazywano także na Padovano, nowsze odkrycia mówią o Bartolomeo Bereccim, twórcy największego dzieła renesansowego w Polsce – Kaplicy Zygmuntowskiej na Wawelu. Kimkolwiek by był autor, nagrobek jest niezwykły.
Kobieta została ukazana we śnie, w pozie swobodnej, z głową opartą na ręce spoczywającej na poduszce. Ubrana jest w długą suknię o bogatych, spokojnych draperiach. Pomnik ten uchodzi za najpiękniejsze przedstawienie kobiecej rzeźby renesansowej na terenie Polski.
Prawdziwe perełki renesansu to też kamieniczki z podcieniami otaczające Rynek. Podobnie jak w ratuszu, od lat mieści się tu muzeum. Na jego zasoby złożyła się niemalże cała kolekcja Sanguszków.
W sondzie na temat promocji miasta zabrali głos także kibice. W Tarnowie chyba każdy jest kibicem, bo atrakcyjne mecze w ekstraklasie żużlowej gromadziły na stadionie Unii Tarnów ok. 20 tys. ludzi, w mieście 120-tysięcznym.
Dzień przed spotkaniami na witrynach sklepowych wystawiane są motocykle idoli, a w dzień meczu jest w mieście biało-niebiesko. Jeden z zawodników tarnowskiego teamu, w dodatku Duńczyk, dostał nawet honorowe obywatelstwo miasta!
Największe szaleństwo popełnił przed laty pewien tarnowski biznesman. Niedaleko Tarnowa we, wsi Machowa, w szczerym polu wybudował sobie żużlowy stadion. Tarnów miasto żużla? A może Tarnów to żużlowy biegun świętego ciepła?

Tekst: Marek Stremecki
za: www.voyage.pl


Europejski Fundusz Rozwoju RegionalnegoEuropejski Fundusz SpołecznyProgram czyste powietrze - weź dotację, wymień piecEkointerwencja - Zgłoś spalanie odpadów lub naruszenie uchwały antysmogowejCiepłe mieszkanieTarnów.pl miesięcznik miejski