Historie rodzinne na dużym ekranie
31. Tarnowska Nagroda Filmowa zbliża się ku końcowi. Szóstego dnia festiwalu (26 kwietnia) widzowie obejrzeli dwie projekcje konkursowe: „Fale” oraz „Ostatnią rodzinę. Po seansach można było spotkać się z reżyserami obydwu filmów, a także aktorami.
Tego dnia publiczność miała okazję zobaczyć obraz Grzegorza Zaricznego „Fale”. To historia dwóch nastolatek z Nowej Huty, które marzą, by zostać zawodowymi fryzjerkami. Przy okazji starają się też rozwiązać problemy rodzinne. W filmie zadebiutowały Anna Kęsek i Katarzyna Kopeć. – Produkcja odradzała mi, żebym nie brał dziewczyn, powiedzieli, że sobie nie poradzą. Podawali przykłady, gdy naturszczyk „wykoleił” film. Przykro mi to mówić, ale robili wszystko, by nie dopuścić dziewczyn do planu filmowego. Odparłem, że albo one zagrają, albo nie robimy w ogóle tego filmu – wspominał reżyser. – Gdy weszłyśmy na plan filmowy, doznałyśmy totalnego szoku. Pierwsze dni pracy były dla nas dużym stresem, nie mogłyśmy się na początku odnaleźć, a potem traktowałyśmy to jak przygodę, która drugi raz w życiu może się już nie zdarzyć – przyznała Katarzyna Kopeć, która zagrała jedną z głównych ról. – Dla mnie to było fantastyczne doświadczenie, bo słowo <<kamera akcja>> padało rano, a <<kamera stop>> na koniec dnia. Wiele ujęć kamera łapała przypadkiem, na żywo, bo coś się akurat fajnego działo – dodawał Tomasz Schimscheiner, wcielający się w rolę ojca Ani. – Niektórzy twierdzili, że musiałem chyba zwariować, że zatrudniłem taką gwiazdę i to jeszcze grającą w serialach. Tomasza Schimscheinera kojarzyłem z teatru, bo telewizji raczej nie oglądam. Producenci się dziwili, gdy zaproponowałem Tomka. Mówili: ale jak to? Przecież on w serialu gra, nic nie umie – relacjonował ze śmiechem Grzegorz Zariczny.
Drugą projekcją, jaką widzowie „Marzenia” obejrzeli w tym dniu, to reżyserski debiut fabularny Jana P. Matuszyńskiego „Ostatnia rodzina”. Scenariusz do filmu powstał na postawie losów malarza Zdzisława Beksińskiego, oraz syna artysty, Tomasza Beksińskiego, dziennikarza muzycznego radiowej Trójki. Podczas spotkania z publicznością, które odbyło się po projekcji, reżyser i scenarzysta opowiadali o kulisach tworzenia filmu. – To nie jest tylko film biograficzny o rodzinie Beksińskich, to taki case study rodziny, w której mogą przejrzeć się właściwie wszyscy. Siłą było to, że tam jest jakiś naddatek, to nie jest po prostu historia Beksińskich – podkreślał reżyser. Śmierć była istotnym wątkiem w całej fabule. – W pewnym sensie ta rodzina po kolei odchodziła w jednej przestrzeni, to taki labirynt ich życia. Nie chcieliśmy sięgać do czasu pobytu w Sanoku – dodał Matuszyński. Wyzwaniem było też odpowiednie dobranie scenografii. – Dzięki pracy wszystkich pionów udało się odtworzyć pracownię Beksińskiego i udało nam się to lepiej, niż w muzeum w Sanoku. W pewnym momencie cały zespół scenograficzny dosłownie chodził po śmietnikach w poszukiwaniu odpowiednich elementów – opowiada reżyser.
Dziś przed nami dwie ostatnie projekcje konkursowe. Zobaczymy PROSTĄ HISTORIĘ O MORDERSTWIE w reż. Arkadiusza Jakubika o godz. 17:00. Po projekcji odbędzie się spotkanie z reżyserem, aktorem Erykiem Lubosem i producentem Włodzimierzem Niderhausem. Natomiast w kolejnej propozycji Arkadiusz Jakubik pojawi się na dużym ekranie, wcielając się w rolę Wampira z Zagłębia. JESTEM MORDERCĄ w reż. Macieja Pieprzycy rozpocznie się o godz. 19. Po projekcji odbędzie się spotkanie z aktorami Mirosławem Haniszewskim i Arkadiuszem Jakubikiem oraz reżyserem Maciejem Pieprzycą.
(ah,ww)