O MPEC, cenach i kreowaniu rzeczywistości - TARNÓW - Polski Biegun Ciepła

O MPEC, cenach i kreowaniu rzeczywistości

Tygodnik TEMI kontynuuje na swoich łamach telenowelę prasową pod hasłem „nasze jedynie słuszne poglądy na tarnowski MPEC”, kreując swoją rzeczywistość związaną z działalnością miejskiej spółki. W kolejnych odcinkach fakty przeplatają się z mitami i kreacjami, a w ostatnich enuncjacjach tygodnika pojawia się mit, który można sprowadzić do stwierdzenia, iż nieistniejąca spalarnia, której planowanie zatrzymane zostało z winy MPEC, będzie miała wpływ na najbliższe podwyżki cen ciepła.

Ta ostatnia teza to rzeczywistość wykreowana przez autorów lokalnego tygodnika, a fakty i „rzeczywista rzeczywistość” są całkiem od niej różne.

Oddajmy głos ekspertowi: – Wzrost ceny ciepła wynika ze wzrostu cen uprawnień do emisji dwutlenku węgla oraz cen surowców, podwyżek cen energii elektrycznej, kosztów amortyzacji oraz konieczności modernizowania jednostek wytwórczych i dostosowywania ich do wymogów środowiskowych (co z kolei oznacza kosztowne inwestycje)– wyjaśnia Jacek Szymczak, prezes Izby Gospodarczej Ciepłownictwo Polskie.

Również Ministerstwo Środowiska i Klimatu wyjaśnia wzrost cen ciepła gwałtownymi podwyżkami cen uprawnień do emisji dwutlenku węgla na światowych giełdach. Od początku roku 2018 ceny uprawnień do emisji dwutlenku węgla wzrosły z 7 euro do ponad 55 euro za tonę (w maju br.). Ostatnio cena wynosiła 58 euro, a na światowych giełdach, przy kontraktach terminowych, kwota przekraczała 60 euro.

Wiedzieć trzeba, że w kształtowaniu cen ciepła nie ma dowolności, a każde przedsiębiorstwo energetyczne, czyli wytwórca i sprzedawca ciepła, kalkuluje swoją taryfę zgodnie z przepisami Prawa energetycznego i rozporządzenia taryfowego Ministra Klimatu (ostatnia wersja z 7 kwietnia br.). To rozporządzenie dokładnie określa, jakie koszty można uwzględniać przy kalkulowaniu stawek za ciepło. Sporządzona przez przedsiębiorstwo energetyczne taryfa musi jeszcze zostać zatwierdzona przez prezesa URE. Ma on ustawowy obowiązek równoważenia interesów przedsiębiorstw energetycznych z interesami odbiorców ciepła.

A jak to jest ze spalarnią w MPEC, która ostatnio stała się tak modnym tematem?

Według szacunkowych wyliczeń spalarnia mogłaby powstać najwcześniej w 2026 roku, nie można bowiem prowadzić żadnych prac planistycznych, a tym bardziej inwestycyjnych, z powodu braku ważnej decyzji środowiskowej, która jest podstawowym dokumentem dla tego rodzaju inwestycji. MPEC sporządziło wniosek o decyzję środowiskową do Generalnego Dyrektora Ochrony Środowiska, później wprowadzano poprawki i w marcu 2019 roku GDOŚ wydał decyzję o środowiskowych uwarunkowaniach dla przedsięwzięcia pn.: „Budowa instalacji kogeneracji do produkcji energii z przetwarzanych odpadów komunalnych z wykorzystaniem ciepła do miejskiej sieci ciepłowniczej w Tarnowie”.

Decyzja ta została zaskarżona przez jedną z organizacji ekologicznych do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie, a ten ją uchylił, krytycznie oceniając wniosek MPEC. „W ocenie sądu - poza wariantem lokalizacyjnym - inwestor w sposób chaotyczny i nieprzejrzysty przedstawił warianty technologiczne przewidziane w planowanej inwestycji, tj. możliwość wykorzystania do spalania przetworzonych odpadów pieca obrotowego, pieca z paleniskiem pochyłym lub pieca z paleniskiem rusztowym.” – czytamy w sądowym uzasadnieniu, a skład sędziowski konkluduje: „W realiach niniejszej sprawy nie sposób wywieść, jaki racjonalny wariant technologiczny najkorzystniejszy dla środowiska był analizowany przez inwestora, brak w tym zakresie przekonywującego uzasadnienia.”

Stan na dzisiaj: brak decyzji środowiskowej, której uzyskanie może potrwać zarówno poł roku jak i dwa lata, brak konkretnie określonej technologii, jaką należy wykorzystać w spalarni, a z tego wynika brak wiedzy o kosztach inwestycji. W 2016 roku koszt budowy planowanej przez MPEC instalacji spalania odpadów wynosił ok. 110 mln zł. W roku 2019 mówiło się o 200 mln zł (netto), obecnie w różnych wypowiedziach pojawiła się nawet kwota 250 mln zł. Skąd tak olbrzymi wzrost kosztów, gdy planowana podobna instalacja w Starachowicach, projektowana dla spalania 30 tys. ton takich samych odpadów rocznie (MPEC ma/miał? w planach trochę większą instalację na 40 tys. ton rocznie), ma kosztować 102 mln zł?

Spalarnia w Tarnowie powinna powstać – co do tego nikt nie ma wątpliwości. Plany budowy spalarni na swoim terenie ma również Grupa Azoty. Dwie spalarnie nie mają racji bytu. Co więc robić w tej sytuacji? Odpowiedź na to pytanie to już odrębny temat, do którego wrócimy.


Europejski Fundusz Rozwoju RegionalnegoEuropejski Fundusz SpołecznyProgram czyste powietrze - weź dotację, wymień piecEkointerwencja - Zgłoś spalanie odpadów lub naruszenie uchwały antysmogowejCiepłe mieszkanieTarnów.pl miesięcznik miejski