Piknikowe powitanie jesieni
Półtora tysiąca kiełbas, kilkadziesiąt litrów bigosu i ponad tysiąc porcji pieczonych ziemniaczków przygotowano dla mieszkańców, którzy odwiedzili wczoraj, 1 października, tarnowskie Błonia. Frekwencja dopisała i Dzień Babiego Lata świętowało kilkuset tarnowian.
Podczas pikniku rodzinnego można było nie tylko spróbować typowych specjałów z ogniska, ale także skorzystać z innych atrakcji. Przy ogromnym palenisku słychać było typowe, „ogniskowe” przeboje takie jak „My cyganie” czy „ Hej sokoły”. Strażnicy miejscy przeprowadzili dobrze już znaną wszystkim mieszkańcom akcję znakowania rowerów. Tym razem swoje jednoślady zarejestrować zdecydowało się kilkadziesiąt osób. Dodatkowo funkcjonariusze zadbali o dobrą zabawę najmłodszych uczestników, organizując liczne zabawy i konkursy z nagrodami. Maluchy i nieco starsi mieli też wyjątkową okazję zobaczyć „od kuchni” specjalistyczny sprzęt komunalny oraz drogowy. Swoje pojazdy zaprezentowały miejskie spółki PUK i MPGK . Dzieci miały możliwość poczuć się jak kierowcy między innymi piaskarek, walców, śmieciarki czy asfalciarki. – To świetny pomysł, mój syn zawsze kiedy widzi taki pojazd na ulicy zwraca na niego uwagę, a dziś ma okazję usiąść za kierownicą, to dla niego niezapomniane wrażenia – mówi Tomasz Bujak, który przyszedł na piknik z 4 letnim synem Wiktorem. Wyjątkową atrakcję przygotowali także strażacy z Ochotniczej Straży Pożarnej (Tarnów-Rzędzin), którzy nie tylko udostępnili w pełni wyposażony wóz strażacki ale także powierzyli maluchom obsługę sikawki strażackiej, czy hydrauliczne nożyce do cięcia blachy.
Miłośnicy zwierząt mogli poznać bliżej mieszkańców tarnowskiego azylu, zabrać ich na spacer, a nawet do domu. Nie zabrakło też pokazów udzielania pierwszej pomocy i wskazówek jak radzić sobie w sytuacjach zagrożenia zdrowia i życia. Melomani także mieli swoją ucztę, przed uczestnikami wystąpił tegoroczny laureat II Ogólnopolskiego Przeglądu Piosenki Aktorskiej w Tarnowie – Dawid Mik oraz akompaniujący mu Filip Kot.
Dodatkowym atutem całego wydarzenia była piękna pogoda, która sprzyjała spędzaniu czasu na świeżym powietrzu. – Ognisko zawsze kojarzyło mi się z nudnym siedzeniem na zimnej ziemi i śpiewaniem dziwnych piosenek, po dzisiejszym chyba zmienię zdanie – zaznacza Helena Musiał. Mieszkańcy bawili się aż do zmroku, a na zakończenie strażacy w bezpieczny i kontrolowany sposób zgasili ogień – co także samo w sobie było atrakcją.
(ah)