Przyjaciółki wreszcie będą razem
Udało się odnaleźć szczątki drugiej z przyjaciółek, zamordowanych w sierpniu 1942 roku. Jej szczątki spoczną dziś na tarnowskim cmentarzu żydowskim. Przypomnijmy, że w ubiegłym tygodniu na kirkucie odbył się pogrzeb pierwszej z dziewcząt. Teraz Salomea Korzennik i Rachela Pacher będą pochowane w jednej wspólnej mogile. Ceremonia pochówku odbędzie się o godzinie 17.
Pod okiem eksperta w sprawie pochówków, wykopano groby i postawiono macewy, które wykonane zostały z białego kamienia. Za ich przygotowanie odpowiadał Edward Haluch, artysta kamieniarz.
Salomea i Rachela zostały zamordowane latem 1942 r. Właściciel, który zakupił teren wraz z grobem, ogrodził płotem dostęp do mogiły i zabronił opieki nad tym miejscem pamięci. Po latach starań, udało się wpisać miejsce pochówku nastolatek do rejestru grobów wojennych.
Warto dodać, że według prawa żydowskiego, ekshumacja jest możliwa tylko w przypadku, gdy grób jest w niebezpieczeństwie. Według Ingi Marczyńskiej, inicjatorki przedsięwzięcia taka sytuacja miała miejsce w Kołaczycach, dlatego Komisja Rabiniczna ds. Cmentarzy pod przewodnictwem Naczelnego Rabina Polski podjęła decyzję o przeniesieniu szczątków dziewcząt zamordowanych latem 1942 r. na teren cmentarza w Tarnowie.
Do inicjatorów tego przedsięwzięcia należą także fundacja olimpijczyka Dariusza Popieli „Ludzie, nie liczby” oraz Tarnowski Komitet Opieki nad Zabytkami Kultury Żydowskiej.
***
12 sierpnia 1942 roku Salomea Korzennik i Rachela Pacher wraz ze wszystkimi żydowskimi mieszkańcami Kołaczyc i okolicznych miejscowości zostały zgromadzone przez Niemców w niewielkim getcie w okolicy lokalnego targu na Błoniach. Hitlerowcy nakazali przetrzymywanym wykupić sobie wolność z transportu śmierci posiadanymi kosztownościami. Ojciec Salomei, Edmund Korzennik, wysłał córkę w towarzystwie koleżanki Racheli Pacher do Sowiny po rodzinne oszczędności zakopane w stodole u najbliższego sąsiada. Po drodze, nieopodal wejścia na plac getta, dziewczynki zostały okradzione, zgwałcone i zamordowane przez Teodora Drzyzgę, znanego z okrucieństwa kolaboranta i współpracownika gestapo w Jaśle. Ciała ofiar oprawca kazał ukryć w dole wykopanym w miejscu zbrodni.
(pm)