Przywrócić godność ofiarom Auschwitz - TARNÓW - Polski Biegun Ciepła

Przywrócić godność ofiarom Auschwitz

- Jesteśmy w miejscu dla Tarnowa i dla Polski dosyć szczególnym. W miejscu, w którym ponad siedemset osób straciło swoje nazwiska, a uzyskało numery – powiedział prezydent Tarnowa, Roman Ciepiela podczas dzisiejszych uroczystości upamiętniających 77. rocznicę pierwszego transportu polskich więźniów politycznych z Tarnowa do niemieckiego obozu koncentracyjnego Auschwitz. Sędziwy wiek oraz stan zdrowia nie pozwoliły niestety na uczestnictwo w nich Kazimierzowi Albinowi i Kazimierzowi Zającowi, ostatnim dwóm żyjącym jeszcze uczestnikom transportu.

W obchodach wzięli natomiast udział przedstawiciele organizacji kombatanckich, władz samorządowych, służb mundurowych i motocyklistów z „Watahy”, nie zabrakło również licznych pocztów sztandarowych z tarnowskich szkół. Władysław Terlecki, wiceprezes Zarządu Głównego Towarzystwa Opieki nad Oświęcimiem Pamięć o KL Auschwitz-Birkenau przypomniał, że uroczystość odbywa się w miejscu, gdzie rozpoczęła się historia najtragiczniejszego miejsca na ziemi. -  W imieniu Towarzystwa Opieki nad Oświęcimiem składamy głęboki hołd tym, którzy w najstraszliwszym piekle tej ziemi pozostali ludźmi i ocalili honor człowieka – dodał.

Przedstawiciel Państwowego Muzeum Auschwitz-Birkenau w Oświęcimiu, Piotr Setkiewicz podkreślił, że zdecydowaną większość więźniów pierwszego transportu stanowili bardzo młodzi ludzie. – Jeśli spojrzymy na statystyki, to 34 procent spośród więźniów wysłanych wówczas do Auschwitz to uczniowie gimnazjalni. To bardzo wiele. Poza tym byli tam również maturzyści, byli studenci, ogółem ponad połowa więźniów skierowanych wówczas do Auschwitz to byli bardzo młodzi ludzie. Polacy, jak również kilkunastu tarnowskich Żydów, którzy zostali wysłani do Auschwitz w ramach tak zwanej akcji AB, czyli akcji kierowanej przeciwko polskiej inteligencji.

- Jesteśmy w miejscu dla Tarnowa i dla Polski dosyć szczególnym. W miejscu, w którym ponad 700 osób straciło swoje nazwiska, a uzyskało numery. Taka była polityka niemieckich faszystów, którzy chcieli zamienić nas w siłę roboczą, odebrać nam naszą tożsamość i nazwać kolejnymi numerami. I my w tym miejscu każdego roku nie robimy nic innego, jak przywracamy godność i imię tym, którzy stąd wyruszyli, niektórzy w swoją ostatnią drogę, niektórzy na lata katorgi. Będziemy odkłamywać tę historię i odchodzić od numerów - mówił prezydent Tarnowa, Roman Ciepiela. Z pierwszego transportu przeżyło wojnę 298 więźniów, zginęło 272, a w przypadku 158 los jest nieznany. - Każda z tych 728 osób ma swoje imię i nazwisko. Dlatego kolejnym w Tarnowie miejscem pamięci jest „budka telefoniczna”, w której numery zamieniamy na nazwiska. Każdy numer nadany uczestnikowi pierwszego transportu, po wybraniu opowie nam historią życia, imieniem, nazwiskiem i przypomnieniem losów tej osoby – dodał prezydent.

- Jest to piękna inicjatywa. Rozwiązuje ona problem nazwisk, o które walczyłem. Myśleliśmy o księdze pamięci, która na dziewięciu tablicach pomieściłaby wszystkie nazwiska. Ta budka powoduje, że te nazwiska już są. Jest to bardzo cenne. Wreszcie przy tym pomniku pokazani są ludzie, którzy z tego miejsca wyszli i to jest najważniejsze. Szkoda tylko, że budka nie jest zlokalizowana tuż przy pomniku. Uważam bowiem, że powinna być z nim bardziej związana. Tymczasem jest odsunięta i boję się, że jeżeli nie będzie monitoringu to prawdopodobnie będzie to ogromny kłopot i budka będzie demolowana – skomentował projekt budki, Ryszard Lis, prezes Tarnowskiego Oddziału Towarzystwa Opieki nad Oświęcimiem Pamięć o KL Auschwitz-Birkenau.

(sm)

ZOBACZ GALERIĘ ZDJĘĆ


Europejski Fundusz Rozwoju RegionalnegoEuropejski Fundusz SpołecznyProgram czyste powietrze - weź dotację, wymień piecEkointerwencja - Zgłoś spalanie odpadów lub naruszenie uchwały antysmogowejCiepłe mieszkanieTarnów.pl miesięcznik miejski