Sto lat pani Katarzyny
Katarzyna Skowrońska, zamieszkała przy ul. Kołłątaja, obchodziła dziś swoje setne urodziny. - Nie ma żadnego sekretu na długowieczność - mówi z uśmiechem jubilatka. Jej życie miało burzliwy przebieg. Po odmowie przyjęcia rosyjskiego obywatelstwa w trakcie II wojny światowej została wywieziona do łagru. W kuchni jej mieszkania wisi portret marszałka Józefa Piłsudskiego, a nad łóżkiem gen. Władysława Sikorskiego - To pamiątka, którą przywiozłam z Wrocławia - opowiada.
Przyszła na świat 22 maja 1915 roku w ówczesnym województwie lwowskim, była najmłodsza z trojga rodzeństwa. Jej rodzice byli właścicielami średniego gospodarstwa wolnego. Dziadek walczył w powstaniu kościuszkowskim w 1794 roku. Jej ojciec zmarł na froncie we Włoszech walcząc w cesarskiej armii. „Wyjeżdżał dwa razy do Ameryki, aby za zarobione pieniądze wybudować nowy dom i dokupić ziemi. Jednak nie długo się tym cieszył, gdyż wybuchła I wojna światowa” - czytamy w jej wspomnieniach, które opisała w książce.
Pani Katarzyna Skowrońska mieszka w Tarnowie od trzech lat. Wcześniej mieszkała w Rzeszowie, dokąd trafiła z Wrocławia.
(ds)