Wiceprezydent w studenckiej gazecie - TARNÓW - Polski Biegun Ciepła

Wiceprezydent w studenckiej gazecie

W najnowszym wydaniu Magazyny Studentów PWSZ w Tarnowie „Ad Astra” można przeczytać wywiad z zastępcą prezydenta Tarnowa, Henrykiem Słomką-Narożańskim, przeprowadzony przez dwóch studentów – Arkadiusza MichalikaJakuba Kajmowicza

Zobacz zdjęcia z wywiadu

Na łamach oficjalnej miejskiej strony internetowej tarnow.pl publikujemy fragmenty obszernego wywiadu, który w całości można przeczytać w najnowszej „Ad Astrze”.

Zaczniemy może od skojarzeń, jakie jest Pana pierwsze skojarzenie ze słowem Tarnów?

Moje miasto rodzinne. Takie moje miejsce na ziemi.

A Juwenalia?

Pamiętam Juwenalia z czasów swoich studiów na Akademii Górniczo – Hutniczej, wtedy wszyscy studenci się bawili, Kraków należał do studentów. Nie brakowało głupich żartów, jak na przykład rozkładanie stolika do gry w karty na środku torowiska Basztowa-Długa.  Nikt się nie złościł, a tramwaj jak stał to stał i tyle (śmiech). Większość studentów chodziła wtedy poprzebierana, nie było zbyt wielu wypożyczalni, więc przywoziliśmy elementy strojów z domów, a później szyliśmy. To było święto młodości i radości. Niestety obecnie trochę się to zmieniło, to już nie jest to, brak takiej specyficznej spontaniczności ludzi, którzy potrafili bezinteresownie skrzyknąć się i w ciągu kilkunastu minut zaplanować wyjazd, wyjść na ulice i głośno, autentycznie się śmiać.

Kontynuując ten wątek – jak Pan wspomina okres studiów?

Bardzo dobrze (śmiech). Studiowałem na AGH i uważam, że to najlepszy okres mojego życia. Przede wszystkim pod względem tzw. nauki życia. Pierwszy rok był bardzo trudny, dostałem miejsce w akademiku na tzw. Kapelance. Mieścił się w byłych koszarach wojskowych, to był taki potężny długi budynek z 6 – osobowymi pokojami, w których mieszkało czasem czasem 8 – 10 osób. Natomiast jeżeli chodzi o sferę edukacyjną, to część kadry akademickiej patrzyła na studentów pierwszego roku mało przyjaźnie – aby nie być bardziej dosłownym.  Najgorzej miały kobiety.

Jak wyglądało dawniej życie studenckie? Relacje na linii studenci – wykładowcy?

Spotkałem na swojej drodze wielu profesorów, którzy z jednej strony potrafili znakomicie dogadywać się ze studentami w trakcie zajęć, z drugiej natomiast w wolnym czasie przyjść i bawić się razem z nami. Bez stwarzania sztucznych barier. 

Ma Pan na myśli jakąś konkretną sytuację?

Na AGH szczególnie było to widoczne podczas święta górników – Barbórki, obchodzonego w zgodzie z górniczymi obyczajami. Była więc tzw. ława wyższa (profesorowie i kadra) oraz ława niższa (studenci). Na początku cała „procedura”;  pasowanie szablą, profesorowie poubierani w gronostaje, itd. Później natomiast rozpoczynała się część mniej oficjalna, czyli karczma piwna, pamiętam, że największe kufle były 3 – litrowe… (śmiech). Zmierzam do tego, że byli tacy profesorowie, którzy przychodzili  do nas, do ławy niższej i potrafili siąść, podyskutować, pośmiać się.  Zdarzyło się nawet, że dziekan zaproponował przejście na „Ty” jednemu ze studentów, uznając, że święto górników należy celebrować bez demonstrowania jakiejś swojej wyższości.  Oczywiście bywało także odwrotnie, ale raczej wśród „niższej” kadry, tj. asystentów.

W którym momencie pojawiło się u Pana zainteresowanie polityką, ta chęć żeby coś zmienić?

Nie nazwałbym tego zainteresowaniem..  powiedziałbym raczej, że wkroczyłem w politykę i do tej pory nie jestem jej pasjonatem.

Czyli można powiedzieć, że jest Pan typowym samorządowcem?

Może niezupełnie, bo uczciwie trzeba powiedzieć, że jestem już politykiem, ale nie tak, żebym tym żył i żebym uważał, że bez polityki żyć nie można. Niestety zbyt często polityka jest czymś bardzo niesprawiedliwym i  bezwzględnym. I niestety w tej sytuacji, w której obecnie jestem, odczuwam to szczególnie mocno.

Na pewno ma Pan swoją wizje rozwoju Tarnowa, czy jest w niej miejsce dla Akademii Tarnowskiej? A jeżeli jest, to jak miasto może pomóc w realizacji tego celu?

Uważam, że Akademia powinna powstać. Generalnie staramy się przygotować miasto do tego, żeby po pierwsze zagospodarować najlepszych absolwentów. Chcielibyśmy wybudować centrum,  gdzie można by ściągnąć zarówno tych młodych ludzi, którzy zdobyli wykształcenie w Tarnowie, jak i osoby, które wyjechały np. za granicę i teraz chciałyby wrócić do rodzinnego miasta. 


Europejski Fundusz Rozwoju RegionalnegoEuropejski Fundusz SpołecznyProgram czyste powietrze - weź dotację, wymień piecEkointerwencja - Zgłoś spalanie odpadów lub naruszenie uchwały antysmogowejCiepłe mieszkanieTarnów.pl miesięcznik miejski