Burzliwe relacje damsko-męskie - TARNÓW - Polski Biegun Ciepła

Burzliwe relacje damsko-męskie

O tym, że ojcowie również mają uczucia i potrafią opiekować się dziećmi, a także o tym, że warto podążać za marzeniami, można było przekonać się szóstego dnia Talii. Na deskach „Solskiego” zaprezentowano dwa spektakle „Tata ma kota” Szymona Bogacza w reżyserii Łukasza Witta-Michałowskiego oraz „Kowboj Parówka” w opracowaniu Wiktora Logi-Skarczewskiego. 

Burzliwe relacje damsko-męskie

Sztuka „Tata ma kota” w wykonaniu Teatru Scena Prapremier InVitro jest głosem ojców, którzy po rozstaniu ze swoją partnerką muszą walczyć o prawa do opieki nad dzieckiem. To subiektywne, bo ukazane z męskiego punktu widzenia, spojrzenie na temat trudny i w Polsce powszechny – rozpadanie się małżeństw. Aktorzy próbują pokazać, że ojciec, podobnie jak matka, potrafi być dobrym rodzicem, a sprawowanie opieki nad dzieckiem wyłącznie przez kobietę jest, w ich opinii, co najmniej niesprawiedliwe.

Spektakl mimo poważnego tematu jest przede wszystkim komedią. Grupa mężczyzn (Arkadiusz Cyran, Dariusz Jeż, Przemysław Sadowski, Jarosław Tomica i Karol Wróblewski) w przebraniach chłopców, z dziecinnymi rekwizytami w dłoniach (plastikowe wiaderka, łopatki i grabki), usadowiona w prowizorycznej piaskownicy, analizuje swoją sytuację, próbując odpowiedź na pytanie: dlaczego? Dlaczego dzieci po rozwodzie rodziców pozbawiane są ojców? Dlaczego to matka wiedzie prym w wychowaniu? Wreszcie, dlaczego ojciec w kontaktach ze swoim dzieckiem jest marginalizowany?

Mimo trudnych treści przedstawienie w reżyserii Łukasza Witta-Michałowskiego jest przede wszystkim komedią. Docenili to także widzowie, którzy salwą śmiechu i gromkimi brawami przyjęli spektakl w Tarnowie.

- Nie próbowaliśmy robić komedii. Wyniknęło to z medium, którego szukaliśmy, jak ci ojcowie mogą być postrzegani w tych swoich dążeniach czy manifestacjach - mówił w studiu festiwalowym reżyser. – W założeniu nie robiliśmy komedii. Chcieliśmy poruszyć pewien problem, który jeszcze w polskim teatrze nie był poruszany, czyli prawa do opieki nad dzieckiem po rozstaniu w związku. Dużo łatwiej jest trafić do kogoś z przekazem, jeżeli ta osoba jest rozluźniona, a najłatwiej rozluźnić ją przez śmiech – opowiadał Przemysław Sadowski.

Tekst do spektaklu powstawał w czasie prób. Szymon Bogacz posiłkował się m.in. historiami samych aktorów.

Niezwykły spektakl, który może sprawiać wrażenie nieprzemyślanego czy też improwizowanego, mieli okazję oglądać widzowie, którzy wybrali się z kolei na małą scenę „Solskiego”. – Traktujemy to jako pewnego rodzaju zabawę, aczkolwiek, wbrew pozorom, ten spektakl jest skonstruowany bardzo precyzyjnie i nie ma tu elementu czystej improwizacji – podkreślał Roman Gancarczyk, narrator przedstawienia. „Kowboj Parówka” wg tekstu  Mateusza Pakuły i Marcina Pakuły w wykonaniu aktorów Teatru Łaźnia Nowa z Krakowa, wprowadził publiczność w wyborny nastrój. Połączenie elementów bajki, komiksów z lekką dozą karaoke i bardzo poważnym przesłaniem końcowym nie tylko wywoływało uśmiech na twarzach, ale też skłaniało do refleksji, a momentami powodowało wzruszenie.

Przygody Dżo Mandarynki, bohatera goniącego za marzeniem posiadania wyśnionej lalki – Kowboja Parówki, odczarowały dla publiczności świat radosnego absurdu. - Nasz spektakl to radosny powrót do beztroskiego dzieciństwa. Nie ważny jest cel, lecz ważna jest podróż i przygoda – mówili chórem aktorzy opowiadając o Kowboju Parówce podczas spotkania w studiu festiwalowym.  Spektakl odwiedzili aktorzy tarnowskiego teatru, którzy podziwiali umiejętności komediowe kolegów z Krakowa. Widać było, że przedstawienie trafiło w gusta artystów z „Solskiego”, wypełnili bowiem przestrzeń spontanicznym śmiechem, a publiczność im wtórowała.

(ks, ah)

ZOBACZ GALERIĘ ZDJĘĆ


Europejski Fundusz Rozwoju RegionalnegoEuropejski Fundusz SpołecznyProgram czyste powietrze - weź dotację, wymień piecEkointerwencja - Zgłoś spalanie odpadów lub naruszenie uchwały antysmogowejCiepłe mieszkanieTarnów.pl miesięcznik miejski