Tarnowska droga do filmu - TARNÓW - Polski Biegun Ciepła

Tarnowska droga do filmu

Tarnowskie wspomnienia (nie tylko filmowe) zdominowały odbywający się wczoraj w kinie „Marzenie”, 23 kwietnia, „Wieczór tarnowski”.  W spotkaniu będącym prologiem do 30. Tarnowskiej Nagrody Filmowej uczestniczyli pochodzący z Tarnowa ludzie filmu.

- Mieszkając tutaj zrozumiałam, czym jest przestrzeń, czym jest architektura, czym jest człowiek i czym są uczucia wobec tej przestrzeni. Tarnów jest dla mnie bardzo ważnym miejscem – mówiła Małgorzata Bulanda, scenograf filmowy i teatralny. – Mój Tarnów był bez porównania mniejszy niż obecnie. (…) To, co było istotą Tarnowa, czyli stare centrum było zawsze piękne, jeżeli tylko potrafiło się to dostrzec. No i oczywiście kina, których było więcej niż jest obecnie – opowiadał Roman Włodek, filmoznawca, autor monografii kina Marzenie, która została wydana z okazji 100- lecia placówki. Niewątpliwie silne związki z miastem ma Patrycja Nowak, autorka scenariusza do filmu „Nad życie”, inspirowanego życiem Agaty Mróz. –Tarnów jest i zawsze będzie obecny w moim życiu podobnie jak Tarnowska Nagroda Filmowa.(…)Mimo, że już od dawna nie mieszkam w Tarnowie, zawsze chętnie tu wracam i lubię to, że mogę powiedzieć, że jest to moje miejsce – podkreślała.
Paweł Sydor, kompozytor muzyki filmowej wskazywał na możliwości, jakie otworzyło przed nim nasze miasto. – Tarnów mi wiele dał, między innymi możliwość wyjazdu do Stanów Zjednoczonych. Dzięki wyrozumiałości nauczycieli z I LO mogłem dużo ćwiczyć. To pozwoliło mi aplikować do świetnych szkół w Stanach Zjednoczonych, gdzie się dostałem i otrzymałem tam stypendia. Wspomnieniami z „czasów tarnowskich” dzielił się także Jacek Głomb, reżyser teatralny i filmowy, współtwórca Ośrodka Teatru „Warsztatowa" (1992-1997), a obecnie dyrektor Teatru im. Heleny Modrzejewskiej w Legnicy. - Bez „Warsztatowej” nie byłoby Legnicy. „Warsztatowa” była fenomenem i bardzo szkoda, że nie trwa nadal. To jest właśnie to, co najważniejsze mam z Tarnowa – podkreślał. O początkach przygody z filmem kinowym opowiadała Joanna Sydor, aktorka teatralna i filmowa. - Na moim pierwszym filmie kinowym byłam z moim tatą właśnie w kinie Marzenie i był to film „E.T.” – mówiła.
Wszystko zaczęło się od „Małego Księcia”, w którym grałem w tarnowskim teatrze w dziewięćdziesiątym piątym roku. (…) Nie ukrywam, że jestem nieco stremowany siedząc tutaj, bo ja zwykle siedziałem tam gdzie państwo teraz siedzą. Przez lata byłem widzem Tarnowskiej Nagrody Filmowej i Festiwalu Komedii Talia i to właśnie te święta tarnowskiej kultury jakoś mnie ukształtowały – wspominał Marcin Hycnar, aktor i reżyser teatralny.  Pielęgnowana w Tarnowie muzyka chóralna była z kolei inspiracją dla aktora młodego pokolenia Kamila Kuli. - Zastanawiając się, dlaczego wybrałem aktorstwo, doszedłem do wniosku, ze chyba ze względu na publiczność. Bardzo dużo czasu spędziłem na próbach przy Rynku, śpiewałam w tarnowskim chórze katedralnym. Oczywiście to inna publiczność niż ta teatralna, ale wciąż publiczność- mówił aktor.
Niespodzianką dla gości i licznie zgromadzonej publiczności był występ tarnowskiego zespołu MONK, który dał kilkuminutowy koncert. Muzycy zaprezentowali własne aranżacje przebojów znanych z polskich filmów. Usłyszeliśmy między innymi: „Sex appeal”, „Tylko we Lwowie”, „Uciekaj moje serce” czy motyw muzyczny z serialu „Czterej pancerni i pies”.
Goście opowiadali też o swoich doświadczeniach związanych z Tarnowską Nagrodą Filmową. Przy tej okazji Łukasz Majewski, krytyk filmowy, wspomniał postać, nieżyjącej nauczycielki I Liceum Ogólnokształcącego, Barbary Salawy – Kochała polskie kino i Tarnowską Nagrodę Filmową, miała umiejętność wychwytywani wrażliwców, ludzi, którzy kochają kino, kochają sztukę. Była najbardziej oddaną wielbicielką tarnowskiego festiwalu. Kiedy zbliżał się kwiecień to było dla niej wielkie święto – zaznaczył.
Wspominając sam festiwal goście nie kryli sentymentu, jaki czują do TNF. – Mogę powiedzieć, że jestem dzieckiem Tarnowskiej Nagrody Filmowej. Pamiętam jak miałem piętnaście, szesnaście lat, przyszedłem i mówiłem, że chcę coś pisać o filmie. Wziąłem udział w konkursie, pisałem recenzję z „Ptaśka” i tak to się zaczęło – relacjonował Łukasz Maciejewski. Zaproszeni artyści w znakomitej większości, w taki czy inny sposób, brali udział w tarnowskim festiwalu. - Przychodził kwiecień, maj i wiedziałam, że będę chodziła ma filmy i uczestniczyła w spotkaniach. To było bezdyskusyjne. To wszystko było dla mnie bardzo ważne. Spotkania z twórcami i możliwość rozmów z nimi to było święto, to nie była codzienność – opowiadała z kolei Patrycja Nowak. Marcin Hycnar przywoływał swoje wspomnienia z TNF, jako szeregowego widza festiwalu. - Obejrzałem tu całą masę filmów, a spotkania z twórcami były dla mnie szkołą obcowania z zawodowcami.  Muszę powiedzieć, w najlepszym słowa tego znaczeniu, że zazdrościłem ci Łukaszu (Łukasz Maciejewski – przyp. red.), że znasz tych ludzi i możesz zapytać ich o to, czego chciałbyś się od nich dowiedzieć.
Po spotkaniu odbyła się projekcja filmu „Demon”, zmarłego w ubiegłym roku tarnowskiego reżysera Marcina Wrony.

(ah)


Europejski Fundusz Rozwoju RegionalnegoEuropejski Fundusz SpołecznyProgram czyste powietrze - weź dotację, wymień piecEkointerwencja - Zgłoś spalanie odpadów lub naruszenie uchwały antysmogowejCiepłe mieszkanieTarnów.pl miesięcznik miejski