KINO MILLENNIUM: CLASSIC w listopadzie - TARNÓW - Polski Biegun Ciepła

KINO MILLENNIUM: CLASSIC w listopadzie

30 listopada 2009, 20.00

POCIĄGI POD SPECJALNYM NADZOREM 1966

Pociągi pod specjalnym nadzorem (Ostre sledovane vlaky)

tragikomedia, Czechosłowacja, Niemcy, 1966, 92 min

reżyseria: Jiri Menzel,

scenariusz: Jiri Menzel (na podstawie powieści Bohumila Hrabala), Bohumil Hrabal, zdjęcia: Jaromir Sofr,

muzyka: Jiri Sust

OBSADA: Vaclav Neckar, Josef Somr, Vlastimil Brodsky, Jitka Bendova, Vladimir Valenta

DATA WEJŚCIA NA EKRANY: 1966

TREŚĆ:

Zima 1945 roku, trwa II wojna światowa. Milosz Hrma kończy szkołę kolejarską i dostaje posadę zawiadowcy w małej miejscowości Kostomlaty. W miasteczku nie ma walk, więc życie toczy się tutaj dosyć spokojnie. Chłopak marzy o inicjacji seksualnej. Zakochuje się w konduktorce Maszy, lecz zawodzi w czasie ich pierwszego zbliżenia. Z pomocą przychodzi mu łączniczka ruchu oporu, która pomaga chłopakowi stać się mężczyzną. Inicjacja seksualna sprawia, że Milosz zaczyna uważać się już za prawdziwego mężczyznę. Angażuje się w działalność ruchu oporu.

JIRI MENZEL O FILMIE:

Akcja „Pociągów pod specjalnym nadzorem” toczy się pod koniec wojny i pozornie nie ma to żadnego na nią wpływu. Czy naprawdę nie ma? Ludzki ból, ludzki strach, ludzka radość ujawniają się wprawdzie tak samo w okresie głębokiego spokoju, jak i w czasie wojny, ale w konfrontacji z wojną stają się jakby wyraźniejsze.

Historię tę napisał Bohumil Hrabal, i nosi ona wszystkie cechy jego niezwykłego stylu. Obowiązkiem reżysera jest zachować przy realizacji tę specyficzną deformację widzenia świata, charakteryzującą prozę Hrabala. (...) Trzeba było znaleźć jakiś ekwiwalent dla Hrabalowej poetyki. Zdecydowałem się na krańcową powściągliwość. Żadnego absurdu w poszczególnych sekwencjach i wątkach; absurd musi wynikać wyłącznie z zestawienia, z nieustannego konfrontowania tragedii z – wybaczcie – nieprzyzwoitością. Ale aby ten styl okazał się skuteczny, unikaliśmy jakiejkolwiek przesady, groteski czy w ogóle jakiejkolwiek stylizacji. Rzeczowość, realizm powinien doprowadzić do efektów absurdalnych jedynie przez zderzanie kilku zupełnie przeciwstawnych wątków, nigdy ze stylu gry, tła czy wyrazu twarzy aktorów.

BOHUMIL HRABAL (1914 – 1997):

Bohumil Hrabal urodził się w Brnie na Morawach. W 1919 wraz z rodzicami przeniósł się do Nymburka, gdzie jego ojczym (ojca nigdy nie poznał) przyjął posadę administratora browaru. Razem z nimi mieszkał stryj Pepin (Josef Hrabal) – były żołnierz armii austro-węgierskiej w I wojnie światowej, człowiek być może lekko upośledzony psychicznie, ale za to wnoszący mnóstwo ożywienia w życie mieszkańców miasteczka.

Po ukończeniu gimnazjum, przyszły pisarz rozpoczął w 1935 studia prawnicze na Uniwersytecie Karola w Pradze. W czasie wojny Hrabal pracował jako zawiadowca kolei, co dostarczyło tła do opowiadania „Pociągi pod specjalnym nadzorem”. Nie pracował jednak w zawodzie. Komunistyczne władze wypowiedziały wojnę intelektualistom, w związku z czym musieli oni wykonywać ciężkie prace fizyczne, np. w hutach, jako kanalarze czy sortownicy makulatury. Praca w hucie w Kladnie, (która zakończyła się poważnym urazem) była inspiracją do napisania zbioru opowiadań Perły na dnie – debiutu pisarza.

W latach 60. Hrabal był najpopularniejszym pisarzem w Czechosłowacji. Zauważyły to także władze państwowe, które usiłowały go nakłonić do propagowania socjalizmu. Po inwazji wojsk Układu Warszawskiego w 1968 Hrabal otrzymał zakaz publikacji. W 1975 ukazało się jego oświadczenie, w którym krytykował wcześniejszą postawę wobec władzy – zostało częściowo spreparowane przez redakcję pisma. Od tego czasu część utworów Hrabala ukazywała się oficjalnie, a część (jak choćby najważniejsza książka – „Zbyt głośna samotność”) – w wydaniach podziemnych. Pisarz nie podpisał Karty 77 i pozostawał z dala od życia politycznego i literackiego. Życie dzielił między Pragę oraz Kersko, gdzie wyjeżdżał na weekendy do gromady swoich kotów („kočenky"). W tym czasie poznał także wielu zagranicznych pisarzy, m. in. Heinricha Bölla.

Zmarł w roku 1997.

RECENZJA

Ten pociąg nie zatrzymuje się nigdy. Suniemy przez życie bez biletu. Z uśmiechem i smutkiem, radością i ze łzami. Pociąg do życia jest jednak niezmienny. W kinach prawdziwy klasyk: „Pociągi pod specjalnym nadzorem” Jiríego Menzela.

Ponad czterdzieści lat temu, w 1966 roku, Menzel, w „Pociągach pod specjalnym nadzorem”, udowodnił, że kino może być równoległym ekwiwalentem literatury. Cieszyć, wzruszać i przerażać. Jak najlepsza książka. Jak książka Bohumila Hrabala.

Siła pisarstwa Hrabala polegała na łączeniu przeciwieństw. Stopie jowialności spod znaku dobrego wojaka Szwejka z okrucieństwem prozy Fuksa. Kufel piwa i niepotrzebna śmierć, niezdarny seks i ćwiartka wódki, po której chce się pofrunąć wysoko, aż do nieba: wyznaczniki charakteru prozy Hrabala stały się wewnętrznym charakterem pisma jego najwierniejszego filmowego apologety - Jiríego Menzela. Ledwie tydzień temu z brawami przyjęliśmy polską premierę „Obsługiwałem angielskiego króla”, od dzisiaj w kinach „premiera po latach” najważniejszego wspólnego przedsięwzięcia Hrabala i Menzela: legendarne „Pociągi pod specjalnym nadzorem”.

Znowu, jak to u Hrabala, śmierć przegląda się w lusterku życia. Lustereczko jest pęknięte, ma oprawę z plastiku, a w kieszeni parcianych portek chowa je nieśmiały bohater „Pociągów” - Milosz Hrma. Na stacji kolejowej w Kostomlatach, gdzie Hrma jest praktykantem, rok 1945 niewiele różni się od, powiedzmy, 1937. Wojna jest daleko, prowincjonalne plotki bardzo blisko. Hormony osiemnastolatka też są blisko: Milosz wyczuwa je w swoim ciele, na skórze. Toczy maleńką prywatną, światową wojnę o serce konduktorki. Wojenka ma pryszcze, jest zawstydzona, zbyt zachłanna, przedwczesna. W gruncie rzeczy tragiczna.

Ale pociągi jadą przecież dalej, nudne życie toczy się swoim rytmem, nic się nie zmienia. A jednak pomiędzy odjeżdżającymi i przyjeżdżającymi na stację pociągami, wojny indywidualne bohaterów nałożą się w końcu na wojnę prawdziwą. Zbiorową. Bohaterską artylerię z zawstydzonego działu. W egzystencjalnej pustce urozmaicanej pieczątkami, które na pupie telefonistki przybija jurny dyżurny ruchu, pan Hubicka, albo gołębiami hodowanymi przez zawiadowcę stacji - Maksa, Milos stanie się mężczyzną. Zostanie bohaterem. Nikt tego nie zauważy.

Istnieje bowiem bohaterstwo, które zaczyna się „Rejtanem”, a kończy nazwami ulic i pomnikami, ale także cicha niezwykłość, wielkość przypadkowa, nieplanowana, zapomniana, często wyśmiana. Jak w „Pociągach”. Pocieszny bohater Milosz zasłużył na nasz szacunek. Nie liczył na wiele od życia. Chciał być dobrym kolejarzem, dobrym mężem (a wcześniej kochankiem), pić piwo i jeść knedle. Bardzo dużo knedli. Nie najadł się ich jednak zbyt wiele, nie zakochał, nie opił (szczęściem). Ostatni klusek stanął mu w gardle. Pofrunął z nim jak gołąbek zawiadowcy Maxima. Prosto do filmowego nieba.

Łukasz Maciejewski

DZIENNIK - KULTURA

***

KLASYKA KINA W MILLENNIUM - ZAWSZE W PONIEDZIAŁKI. BILETY – 10 ZŁ.

Na przestrzeni całego roku pokażemy m.in.:

"Obywatel Kane" *(1941) reż. Orson Welles

"Przeminęło z wiatrem"* (1939) reż. Victor Fleming

"Gabinet doktora Caligari"* (1920) reż. Robert Wiene

"Casablanca"* (1942) reż. Michael Curtiz

"Pół żartem, pół serio"* (1959) reż. Billy Wilder

“Hair" (1979) reż. Miloš Forman

"Grek Zorba"* (1964) reż. Mihalis Kakogiannis

"Lampart"* (1963) reż. Luchino Visconti

"Butch Cassidy i Sundance Kid"* (1969) reż. George Roy Hill

„Pociągi pod specjalnym nadzorem”, reż. Jiri Menzel

„400 batów”, reż. Francois Truffaut


Europejski Fundusz Rozwoju RegionalnegoEuropejski Fundusz SpołecznyProgram czyste powietrze - weź dotację, wymień piecEkointerwencja - Zgłoś spalanie odpadów lub naruszenie uchwały antysmogowejCiepłe mieszkanieTarnów.pl miesięcznik miejski