Czad, petarda w Tarnowie ROZMOWA - TARNÓW - Polski Biegun Ciepła

Czad, petarda w Tarnowie ROZMOWA

Było głośno, kolorowo i zabawnie. PAKAdemia po raz kolejny zawitała do Tarnowa. Wczoraj, 5 lutego, w piwnicach Tarnowskiego Centrum Kultury odbyły się przedbiegi do legendarnej już, krakowskiej imprezy. Na scenie można było zobaczyć Grupę VACUUM, Adriana Piechutę, Kabaret A jak!, Marcina Zbigniewa Wojciecha, Kabaret Bez Próby oraz Kabaret Trąba zza Słonia. 32. tarnowskie eliminacje do PAKI poprowadziła Ewa Błachnio, aktorka znana m.in. z Kabaretu Limo. 

Czad, petarda w Tarnowie ROZMOWA

Z Ewą Błachnio rozmawia Kamila Sacha

Za nami tarnowskie eliminacje do trzydziestego drugiego Przeglądu PAKA. Jak oceniasz dzisiejsze występy?

Jestem pod dużym wrażeniem a i troszkę zszokowana. Od dłuższego czasu, w sumie od lat, krąży taka opinia, że kabaret podupada, że króluje stand-up, że „impro” zrobiło się modne. Nie ukrywam, że do formy stricte kabaretu jest mi bardzo blisko – gdzieś mi to w sercu gra, w duszy popyla. Nie wierzyłam, że w całej Polsce nie ma osób, które mają podobnie. I po dzisiejszym wieczorze wiem, że te moją wątpliwości były bardzo słuszne. Są jeszcze ludzie, których kabaret pociąga i kręci – młodzi, zdolni, atrakcyjni… Zazdrość skręca! (śmiech)

Masz już swoich faworytów?

Mam.

Ale nie powiesz.

Nie powiem, bo jestem w jury półfinałów. (śmiech)

Publiczność dzisiaj również dopisała, sala była pełna. Jak ci się występowało przed tarnowską widownią?

Super, czad, petarda, czapy z głów! Trochę obawiałam się tego wieczoru, bo to jednak nie byle jaka tam impreza! Eliminacje do PAKI, heloł! Publiczność była cudowna, rozchichrana, współpracująca – mój ulubiony typ, żeby nie powiedzieć „sort”... (śmiech). Po prostu się polubiliśmy, co tu wiele gadać. No i Michał… Widz z  pierwszego rzędu, który w końcu nie wytrzymał mych docinek i pofatygował się po kwiaty dla mnie… Jak nie kochać! 

Dla wielu uczestników dzisiejszy występ na żywo był jednym z pierwszych. Pamiętasz swoje początki na scenie kabaretowej?

No ba! Mój pierwszy występ był na przeglądzie „Mulatka” w Ełku. Miałam wtedy piętnaście lat. No i to był szok. Myślałam, że jadę na jakiś taki przeglądzik kabaretów licealnych, że będę spać w jakimś schronisku, a nad wszystkim czuwać będzie oko pani opiekun kolonii... Po czym, robię wjazd do tego centrum kultury, a tam wszyscy i to raczej dorośli… Władek Sikora z Zielonej Góry, wszystkie kabarety, które znałam z telewizji. Sam Wojciech Młynarski przy akompaniamencie Jerzego Derfla jako gwiazda jednego z wieczorów. Jacek Federowicz, Grzegorz Halama i wielu, wielu innych. Myślałam, że mi głowa odpadnie. Nie znałam wtedy nazwisk, więc było tylko: „Ty patrz, patrz, to ten, no ten z telewizji”. To był ocean przejęcia. I Abelard (Giza – red.), dla którego to był już kolejny przegląd – chyba drugi!, grał wyjadacza i przez zęby uspakajał mnie: „Cicho bądź. Palcem nie pokazuj!”. Cudownie było. Absolutnie cudownie. Bardzo dobrze wspominam też występy właśnie w Tarnowie. Przez piętnaście lat funkcjonowania z kabaretem przejechaliśmy Polskę wzdłuż i wszerz. Byliśmy w tysiącu miejsc. Poznaliśmy tysiące osób. Nie wszystko pamiętam – i żeby nie było: to nie przez używki! (śmiech). Ale to jest dość niewiarygodne, bo jak padło hasło: „Prowadzenie w Tarnowie”, to ja od razu wiedziałam co, gdzie i jak. Scena w piwnicy, obiady na dworcu w restauracji, gdzie zawsze, jak tylko przyjeżdżaliśmy z Limo, jedliśmy. Obiady za kilka złotych: mielony, ziemniory, marchewka z groszkiem i kompot. Byliśmy tak zachwyceni, że rozważaliśmy dojazdy z Gdańska na te obiady – 4.60 plus bilet PKP? To mogło się opłacać… (śmiech). W Tarnowie z resztą mieliśmy jeden z pożegnalnych występów.

Wspomniałaś o Abelardzie i o Limo. Tęsknisz trochę za formacją?

Tęsknię za chłopakami prywatnie, w takim sensie, że fajnie byłoby wsiąść w busa, gdzieś pojechać i porobić coś wspólnie. To na pewno. Za kabaretem stricte nie tęsknie. Może jeszcze nie. Minął dopiero rok od zakończenia jego działalności. Dużo rzeczy dla wszystkich nas w ostatnim czasie się wydarzyło i bardzo mnie to cieszy. Chłopaki grają, piszę, stand-up’ują.. Ja zaczęłam grać w teatrze i działać indywidualnie na estradzie. Jest dobrze. Nikt z nas nie musiał na przykład wracać na studia czy zacząć tkać dywany. Mam poczucie, że to dopiero początek dobrej zmiany – takiej bez cudzysłowu… (śmiech)

Abelard jeździ po Polsce ze swoim stand-upem. Ty z kolei rozpoczęłaś pracę w radiu.

Tak! Zostałam redaktorką radia. No i to jest czad! To by się pewnie nie wydarzyło, gdybym była w Limo. Gdzie Gdańsk, gdzie Kraków. Jestem sobie w audycji „Poliż temat”. Nadajemy sobota, niedziela o piętnastej z Kałamagą (Mariuszem red.) i Robertem Korólczykiem. Fajna przygoda, fajni ludzie. Nowe wyzwanie twórcze i warsztatowe.

Mamy luty. Nowy rok właściwie co tylko się zaczął. Jakie plany ma Ewa Błachnio na te nadchodzące miesiące. Wrócisz do Tarnowa jeszcze?

Jeżeli tylko padnie takie zaproszenie, z czyjejkolwiek strony, to z dużą przyjemnością. Plany mam rozległe choć ciągle brakuje mi na wszystko czasu. Gram w krakowskim spektaklu Teatru „sztuka na wynos” autorstwa Tomasza Jachimka „… i zawsze przy mnie stój” z cudowną Elżbietą Bielską. Fajna komedia, dobry spektakl w genialnej reżyseria Dariusza Starczewskiego, znanego między innymi z Grupy Rafała Kmity. Podjęłam się również reżyserii spektaklu „Parapetówka” w Katowicach (Teatr Żelazny), w którym gram jedną z ról, opartego na motywach „Berka” Marcina Szczygielskiego – historia powstawania spektaklu dość zawiła, ale bardzo się cieszę z jej finału. Wydaje mi się, że to sztuka będąca dość na czasie. Cóż jeszcze… Planuję zrobić solową rzecz, estradowo-śpiewano-monologowo-kabaretową we współpracy z zespołem „Muzikanty”.  A no i właśnie! Będą jeszcze w jury w półfinałach PAKI, na co już bardzo się cieszę!

Zajęć faktycznie sporo. Trzymam kciuki, żeby udało się je wszystkie zrealizować. Dziękuję za rozmowę.

I ja dziękuję, no i do zobaczenia!

ZOBACZ ZDJĘCIA Z WYDARZENIA


Europejski Fundusz Rozwoju RegionalnegoEuropejski Fundusz SpołecznyProgram czyste powietrze - weź dotację, wymień piecEkointerwencja - Zgłoś spalanie odpadów lub naruszenie uchwały antysmogowejCiepłe mieszkanieTarnów.pl miesięcznik miejski