K. Nosowska: "Dla mnie najważniejszy jest dźwięk" - TARNÓW - Polski Biegun Ciepła

K. Nosowska: "Dla mnie najważniejszy jest dźwięk"

„Zdearzenia 2015” ruszyły na dobre. Jedną z gwiazd tegorocznej edycji była Katarzyna Nosowska. Jej występ na tarnowskim rynku, 26 czerwca, zgromadził wielu fanów. Naszej redakcji, tuż po koncercie, udało się z wokalistką porozmawiać.

K. Nosowska ROZMOWA

Kamila Sacha: Jak ocenia pani występ przed tarnowską publicznością?

Katarzyna Nosowska: Było wspaniale. Dla mnie każda możliwość wystąpienia na scenie przed ludźmi to jest coś zupełnie i absolutnie wyjątkowego. Wydaje mi się, że im dłużej człowiek zajmuje się taką branżą, to z każdym rokiem coraz bardziej docenia, jakim niezwykłym aktem jest spotkanie artysty z publicznością.

Kamila Sacha: Podczas dzisiejszego koncertu zaśpiewała pani cover piosenki Davida Bowie „Let’s dance”. Czy są inne piosenki, które Katarzyna Nosowska chciałaby zaprezentować w swojej aranżacji?

Katarzyna Nosowska: Takich piosenek, które kocham, jest miliard. Ja, oprócz tego, że śpiewam, jestem wielką fanką muzyki. Kiedyś myślałam o tym, aby nagrać płytę z samymi coverami, moim ulubionymi. Ta płyta musiałaby się jednak składać z 60 albumów. Ale kto wówczas chciałby tego słuchać (śmiech). Dlatego raz na jakiś czas nieśmiało sięgamy po jeden z tych numerów, które bardzo lubimy. Piosenka Davida Bowie kojarzy mi się z dawnymi, lepszymi czasami.

Kamila Sacha: Czy jakiś koncert szczególnie utkwił pani w pamięci?

Katarzyna Nosowska: Na scenie jestem już 25 lat. Przez ten czas zagraliśmy mnóstwo koncertów. Każdy z nich był dla mnie totalnie ważny.

Weronika Witos: Czy przy pisaniu tekstów ważna jest u pani samodyscyplina?

Katarzyna Nosowska: Niestety nie mam jej w sobie. Wiem, że jest to bardzo korzystna metoda, gdyż uwielbiam biografie, śledzę losy osób, które podziwiam. Są to historie ludzi, którzy żyli zupełnie dawno albo żyją współcześnie i zajmują się dziedzinami, które mi imponują. Stwierdziłam, że osoby, które dotykają słowa są bardzo często zorganizowane, dlatego, że bardzo często precyzyjnie wyznaczają sobie czas - od tej do tej godziny nie ma mnie dla nikogo, jest czas pracy. To dlatego oni są tacy wielcy, a ja w tym taka nieporadna (śmiech). Wszystko przez to, że nie umiem się zmobilizować. Piszę wtedy, kiedy mam płytę do zrobienia.

Weronika Witos: Ma to związek z terminami?

Katarzyna Nosowska: Dla mnie najważniejszy jest dźwięk. Muszę najpierw wymyślić melodię. To ona daje sygnał kosmosowi, że oto przyszedł moment i trzeba wysiadywać te słowa. Natomiast parę razy pisałam do szuflady, bo mnie coś tknęło albo miałam w sobie jakiś ciężar doświadczenia, który musiał być obowiązkowo uwolniony. Niestety, te teksty do niczego się nie nadają, bo napisane bez melodii są zbyt swobodne, by je potem można było zaśpiewać.

Weronika Witos: Które brzmienia są w tym momencie pani bliższe? Te ostre, czy może nastrojowe ballady, których nie zabrakło podczas koncertu?

Katarzyna Nosowska: Mam w sobie wielką otwartość i potrzebę obcowania z wszelkimi dźwiękami. Marzy mi się, by przed odejściem z tego świata nagrać radykalnie ostrą punkową płytę. Z kolegami poczyniliśmy pewne ruchy w kierunku takiego projektu. A co?! Muzyka jest dla wszystkich, każdy może grać!


Europejski Fundusz Rozwoju RegionalnegoEuropejski Fundusz SpołecznyProgram czyste powietrze - weź dotację, wymień piecEkointerwencja - Zgłoś spalanie odpadów lub naruszenie uchwały antysmogowejTarnów.pl miesięcznik miejski