Pogromcy bazgrołów w Tarnowie
Grupę kilkunastu osób przebranych w robocze kombinezony i zaopatrzonych w wałki do malowania można było obserwować dzisiaj, 21 kwietnia, na tarnowskim Rynku. Pomysłodawcy akcji Pogromcy Bazgrołów połączyli siły i wspólnie z przedstawicielami miasta, uczniami i tarnowskimi muzealnikami zamalowywali napisy szpecące elewację Muzeum Okręgowego. - Chcemy dokonać zmiany, uświadomić, że malowanie po ścianach to obciach – podkreślał Waldemar Domański, szef Pogromców Bazgrołów.
Pomysłodawcy akcji działają już w Krakowie. To ludzie dobrej woli: mieszkańcy, artyści, urzędnicy czy pracownicy instytucji miejskich, którzy wypowiedzieli walkę nielegalnemu, szpecącemu miasto graffiti. Nie tylko starają się zwrócić uwagę mieszkańców na problem dewastacji przestrzeni publicznej, lecz rozpocząć „modę” na odpowiedzialność za swoje najbliższe otoczenie. Zamiast utyskiwać na wandali, postanowili sami chwycić za pędzle i wałki malarskie, i zmieniać wygląd miasta.
- Zbliża się sezon turystyczny, dlatego chcemy się pozbyć napisów z nadzieją, że nie będzie trzeba znowu ich zamalowywać. Zaczęliśmy od najpiękniejszego miejsca, naszego Rynku i renesansowych kamienic pokrytych bazgrołami. Liczymy, że akcja się rozprzestrzeni – tłumaczył Andrzej Szpunar, dyrektor Muzeum Okręgowego w Tarnowie.
- Tą akcją chcemy pokazać, że nie godzimy się na takie szpecenie cudzej własności. Będziemy próbować aktywizować administratorów, zarządców budynków do tego, by zamalowywali szczególnie te napisy, które są agresywne, nie szanują ludzkiej godności i wzywają do ksenofobii czy nietolerancji - zauważył prezydent Roman Ciepiela. Włodarz miasta przywoływał przykłady murali, które można traktować jako dzieło artystyczne pod warunkiem, że robi się to legalnie.
ZOBACZ GALERIĘ ZDJĘĆ
(ww)
