Kibice nie mogli narzekać na brak emocji
W drugiej kolejce PGNiG Superligi piłkarzy ręcznych, Grupa Azoty Unia Tarnów zmierzyła się w hali tarnowskiej Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej z Zagłębiem Lubin. Po trzymającym w napięciu do końcowych sekund pojedynku, tarnowianie wygrali 28-27 (14-12). MVP spotkania wybrany został Casper Liljestrand.
Przed rozpoczęciem spotkania minutą ciszy uczczono pamięć zmarłego niedawno znakomitego piłkarza ręcznego, a później trenera, olimpijczyka z Monachium (1972 rok), Franciszka Gąsiora.
Wynik meczu otworzył w 40 s Kiryl Kniazeu. W 3 min po kolejnym jego rzucie Grupa Azoty Unia prowadziła 2-1, ale w 5 min po dwóch z rzędu bramkach Romana Chychykalo i trafieniu Marka Marciniaka, było 4-2 dla Zagłębia. Rzut karny wykorzystany przez Rennosuke Tokudę pozwolił tarnowianom na zmniejszenie strat do jednej bramki (3-4 w 5 min), w 8 min po akcji Jakuba Bogacza na tablicy pojawił się jednak rezultat 3-6. Po fragmencie wyrównanej gry (6-9 w 13 min), podopieczni trenera Patrika Liljestranda zdobyli cztery bramki z rzędu (ta na 9-9 była autorstwa Wojciecha Dadeja, który z połowy boiska rzucił do pustej bramki) i w 20 min Mateusz Wojdan wyprowadził nasz zespół na prowadzenie 10-9. Lubinianie błyskawicznie odzyskali jednak przewagę i jeszcze w tej samej minucie po rzucie Jakuba Bogacza wygrywali 11-10. Chwilę później, rozgrywający bardzo dobry mecz Casper Liljestrand – wszedł na boisku przy stanie 4-7, zastępując Patryka Małeckiego, który nie obronił żadnego z siedmiu strzałów - wygrał pojedynek sam na sam z Markiem Marciniakiem, a w rewanżu bramkę zdobył Łukasz Kużdeba. W odpowiedzi na piąte trafienie Romana Chychykalo, na listę strzelców wpisali się natomiast Łukasz Kużdeba, Przemysław Mrozowicz oraz Wojciech Dadej i w 27 min Grupa Azoty Unia wygrywała 14-12. W końcówce pierwszej połowy obie „siódemki” trafiły jeszcze po dwa razy i do przerwy gospodarze prowadzili dwoma bramkami.
Drugą połowę, tarnowianie rozpoczęli w osłabionym składzie, gdyż w ostatniej sekundzie pierwszej odsłony dwuminutową karą ukarany został Mateusz Wojdan. Mimo gry w osłabieniu, pierwszą bramkę po przerwie zdobył Rennosuke Tokuda. W 33 min po akcji Marcela Sroczyka było jednak 17-16. Kolejne minuty przebiegały pod znakiem gry bramka za bramkę, ale w 43 min po dwóch z rzędu akcjach Michała Stankiewicza na tablicy pojawił się wynik 20-20. Po czasie wziętym przez szkoleniowca Grupy Azoty Unii, Jakub Moryń trafił w poprzeczkę, a w 45 min na ponowne prowadzenie wyprowadził nasz zespół Rennosuke Tokuda. Cztery minuty później było 23-22, ale w 50 min po rzucie karnym japońskiego rozgrywającego nasz zespół prowadził 25-22. W 57 min Roman Chychykalo zmniejszył straty zespołu z Dolnego Śląska do jednego trafienia (26-25). Końcówka spotkania przebiegała pod znakiem gry bramka za bramkę. Na niespełna półtorej minuty przed końcem, po rzucie Shuichi Yoshidy było 28-26, na początku 60 min, Wojciech Hajnos ponownie zmniejszył jednak straty Zagłębia do jednej bramki. Po czasie wziętym przez Patrika Liljestranda, Marcin Schodowski obronił rzut Kiryla Kniazeua i goście mieli okazję na doprowadzenie do remisu. Na osiem sekund przed końcem, Jakub Bogacz nie trafił jednak z lewego skrzydła i mecz zakończył się wygraną Grupy Azoty Unii.
Grupa Azoty Unia: Patryk Małecki, Casper Liljestrand – Rennosuke Tokuda 6, Łukasz Kużdeba 4, Kiryl Kniazeu 3, Mateusz Wojdan 3, Aliaksandr Bushkou 2, Wojciech Dadej 2, Taras Minotskyi 2, Przemysław Mrozowicz 2, Shuichi Yoshida 2, Mateusz Kaźmierczak 1, Keisuke Matsuura 1, Jakub Sikora.
(sm)