Maciej Gładysz znów na podium debiutantów
Tarnowski kierowca Maciej Gładysz, rywalizował podczas weekendu w zawodach czwartej już rundy serii Eurocup-3. Rozegrane one zostały na włoskim torze Monza. Sobotni wyścig 17-letni tarnowianin zakończył na czwartej pozycji, stając na podium w kategorii debiutantów.
Podopieczny Akademii Motorsportu Orlen i zespołu MP Motorsport rozpoczął wyścigową sobotę od trzeciego czasu - w stawce 29 zawodników - podczas porannego, oficjalnego treningu oraz pierwszej sesji kwalifikacyjnej. Rozegrany tego dnia wyścig upłynął mu pod znakiem zaciętej walki w czołówce. Ostatecznie Maciej Gładysz minął linię mety na czwartym miejscu, do zwycięzcy tracąc zaledwie sekundę, a do trzeciego zawodnika dwie dziesiąte sekundy. Równocześnie sięgnął po kolejne podium w kategorii debiutantów.
Do drugiego, niedzielnego, wyścigu Maciej Gładysz również wystartował z czwartej pozycji i przez kilka okrążeń walczył w czołowej grupie. Potem po kolizji w drugiej szykanie musiał jednak zjechać do alei serwisowej po nowe przednie skrzydło. Do walki wrócił na końcu stawki, dojeżdżając do mety na 25. pozycji.
Na półmetku swojego debiutanckiego sezonu w cyklu Eurocup-3 Maciej Gładysz zajmuje w klasyfikacji generalnej szóste miejsce. Piąta z ośmiu rund sezonu Eurocup-3 – dla teamu naszego kierowcy domowa - odbędzie się w dniach 9-10 sierpnia, na holenderskim torze w Assen.
- Przez cały weekend na Monzy miałem bardzo dobre tempo i liczyłem na walkę o podium. W sobotę byłem bardzo blisko, choć rywalizację utrudniły długie neutralizacje i liczne wyjazdy samochodu bezpieczeństwa. Czwarte miejsce było jednak solidnym rezultatem, a kolejne podium w klasyfikacji debiutantów sprawiało, że w niedzielę stawałem do startu z jeszcze większą motywacją. Niestety, walka w czołówce zakończyła się dla mnie po kontakcie w drugiej szykanie, za który przepraszam mojego rywala. Musiałem zjechać do alei serwisowej po nowe skrzydło i na tym etapie nie było już mowy o powrocie do punktowanej dziesiątki bez wyjazdu na tor samochodu bezpieczeństwa. Nie zamierzałem się jednak poddawać i dojechałem do mety, choć tym razem bez punktów – mówi Maciej Gładysz.
(sm)