Setne urodziny lwowiaka z Tarnowa
Tarnowianin Bronisław Ludwik Peschak świętuje dziś setne urodziny. Jubilat podkreśla, że nie ma recepty na długowieczność. - To wyjątkowe, że dożyłem takiego wieku, nie każdemu się to udaje. Myślę, że mam szczęście – mówi jubilat, który list z gratulacjami odebrał m.in. od prezydenta Tarnowa Romana Ciepieli.
Bronisław Ludwik Peschak mieszka w Tarnowie od 73 lat. Urodził się 17 listopada we Lwowie, jako najstarszy z czwórki rodzeństwa. Uczył się w szkole powszechnej i w VIII Gimnazjum im. Kazimierza Wielkiego, przed wybuchem wojny przez dwa lata studiował na Wydziale Mechanicznym Politechniki Lwowskiej, ukończył Szkołę Podchorążych w Rezerwy Saperów w Modlinie.
Lwów opuścił wraz z rodziną w 1944 roku, niedługo po ślubie. Do Tarnowa przybył jako repatriant. Pomagał ojcu w prowadzeniu zakładu elektromechanicznego, pracował w Przedsiębiorstwie Transportu Leśnego w Rzeszowie, a od 1956 roku przez 42 lata prowadził sklep z częściami motoryzacyjnymi przy Bramie Pilzneńskiej, przeniesiony później na ulicę Bernardyńską. Pracę godził z kontynuowaniem rozpoczętych przed wojną studiów, które ukończył w trybie wieczorowym na Politechnice Krakowskiej.
Jego pasje to motoryzacja i fotografia. Wielokrotnie odwiedzał Lwów, zawsze – jak mówi – z sympatią i tęsknotą, teraz również interesuje się wydarzeniami związanymi z rodzinnym miastem i jest wiernym słuchaczem radiowych audycji o Lwowie, do dziś pozostaje również członkiem Tarnowskiego Towarzystwa Miłośników Lwowa i Kresów Wschodnich. Prezes Towarzystwa, Halina Żmuda złożyła dziś Bronisławowi Peschakowi życzenia i przekazała list, podpisany przez pozostałych członków Towarzystwa, którzy napisali między innymi: „Dziękujemy opatrzności, że na swojej drodze spotkaliśmy Ciebie, człowieka przyjacielskiego i kochającego Lwów. Niech dalsze lata upłyną Ci jak najszczęśliwiej wśród serdecznych osób, w dobrym zdrowiu i w dobrym humorze, jak przystało na lwowiaka”.
Jubilat cieszy się dobrym zdrowiem, ma niewielkie kłopoty ze z wzrokiem. Gościom dzisiejszej kameralnej uroczystości zaprezentował dowód osobisty z datą urodzenia. - Czuję się zaszczycony, że o mnie pamiętacie, a fakt rocznicy mojego urodzenia jest potwierdzony tym aktualnym dowodem osobistym – żartował. Wychował czworo dzieci, doczekał się dziewięciorga wnuków i piętnaściorga prawnuków. Z żoną Romaną, która zmarła w 2013 roku, przeżył 69 lat.
(dm)