Nadmorskie ściganie Marcina Gładysza na podium - TARNÓW - Polski Biegun Ciepła

Nadmorskie ściganie Marcina Gładysza na podium

Marcin Gładysz za kierownicą Seata Leona Supercopa zakończył w miniony weekend V i VI rundę Górskich Samochodowych Mistrzostw Polski na pierwszym miejscu klasyfikacji samochodów napędzanych na jedną oś. Tarnowianin, który w sezonie 2010 debiutował po 10 letniej przerwie na trasach wyścigów górskich poradził sobie bardzo dobrze z mocną konkurencją w postaci lokalnego matadora Pawła Stefanickiego oraz z Romkiem Baranem.

Całe zawody stały pod znakiem festiwalu dzwonów (wypadków), jakie nawiedziły LOTOS Grand Prix Sopot-Gdynia 2011. „Trasa w Sopocie jest bardzo trudna, wyboista i dookoła są drzewa. Trzeba dużo własnych umiejętności i zaciśniętych zębów, żeby nieco ponad 3 kilometry z Sopotu do Gdyni przejechać w czasie poniżej 1.30 sekund – powiedział po zakończonych zawodach Gładysz. Marcin, już podczas treningów przyjął bezpieczny margines do swoich konkurentów, i przez cały weekend utrzymywał bezpieczną odległość zachowując pierwsze miejsce. W klasyfikacji generalnej Tarnowianin został sklasyfikowany dwa razy w pierwszej dziesiątce – w sobotę na 9 miejscu a w niedzielę na 7.

Po sześciu rozegranych do tej pory rundach Marcin Gładysz zajmuje 3 miejsce w klasie Open+2000, tuż za Andrzejem Szepieńcem i liderem Mariuszem Stecem.

Marcin Gładysz:

Najważniejsze, że jestem cały i zdrowy na mecie wyścigu. Taki był plan, żeby dojechać bez zniszczeń samochodu i zdobyć wysokie miejsce w generalce a co najważniejsze utrzymać się na trzecim miejscu w Open+2000. Cieszę się, że z kilku poważnych wypadków jakie wydarzyły się podczas weekendu, wszyscy wyszli z nich bez większych problemów zdrowotnych. Tak właśnie wygląda ten sport, że nawet najlepszym zdarzają się wypadki, co widzieliśmy na przykładzie Mariusza Steca, który na 100 m przed metą wydachował i zapalił się. Całe zawody stały na wysokim poziomie, ciśnienie i walka z kolegami z ośki była naprawdę zacięta. Romek Baran rozkręca się w nowym Clio, Paweł Stefanicki ma super przygotowane auto i będzie groźny. Nie chciałem przeginać i zniszczyć samochód, bo wtedy skończyłby się sezon na dobre. Oprócz dobrych wyników w ośce udało się wbić w pierwszą dziesiątkę i być w sobotę 9 a w niedzielę przycisnąć i wskoczyć na 7 pozycję. Oprócz ścigania do Sopotu przyjechałem odpocząć razem z moją rodziną. Byliśmy na plaży, odwiedziliśmy nadmorskie restauracyjki, pochodziliśmy po molo i spędziliśmy fajny wakacyjny weekend, w przepięknym Sopocie, który zmienił się nie do poznania od zeszłego roku. Dziękuję wszystkim kibicom za doping. Moim mechanikom chciałbym bardzo podziękować za dobre przygotowanie samochodu i ciężką pracę podczas weekendu. Podziękowania również dla firmy Volkswagen Racing Polska za wynajęcie samochodu oraz dla moich sponsorów, którzy wspierają moje starty w sezonie 2011. Dziękuję za wizytę przedstawicieli sponsorów w Sopocie. To chyba jeden z najlepszych wyścigów, który pokazuje jak wygląda atmosfera i klimat GSMP. Teraz szykujemy się na Słowację na Banovce już w pierwszy sierpniowy weekend.


Europejski Fundusz Rozwoju RegionalnegoEuropejski Fundusz SpołecznyProgram czyste powietrze - weź dotację, wymień piecEkointerwencja - Zgłoś spalanie odpadów lub naruszenie uchwały antysmogowejCiepłe mieszkanieTarnów.pl miesięcznik miejski