Zaległa porażka w Zabrzu

Zdecydowanie lepiej we wczorajszy mecz weszli zabrzanie, którzy w 4 min po dwóch rzutach karnych Bartłomieja Tomczaka i trafieniu Bartłomieja Bisa, prowadzili 3-0. Kolejny rzut karny wykorzystany przez byłego reprezentacyjnego skrzydłowego, spowodował, że w 7 min na tablicy pojawił się wynik 5-1. Po trafieniach Rennosuke Tokudy i Kiryla Kniazeua, przewaga Górnika zmalała do dwóch „oczek” (6-4 w 11 min), ale w 15 min Marek Daćko doprowadził do wyniku 8-4. Bramki zdobyte przez obu Japończyków, pozwoliły podopiecznym trenera Patrika Liljestranda na ponowne zbliżenie się na dystans dwóch trafień (8-6 w 19 min), a jeszcze w 26 min miejscowi wygrywali tylko 11-9. Ostatecznie pierwsza połowa zakończyła się jednak ich czterobramkową wygraną.

W 35 min po dwóch akcjach Rennosuke Tokudy było 15-12, dwa trafienia Krystiana Bondziora przywróciły jednak pięciobramkowe prowadzenie Górnika (przywróciły, gdyż w 31 min po jedynym tego dnia celnym rzucie Jana Czuwary, zabrzanie wygrywali 15-10). Kolejny fragment meczu należał zdecydowanie do „siódemki” trenera Marcina Lijewskiego. Między 41 a 52 min gospodarze zdobyli siedem bramek, tracąc tylko jedną i po rzucie Krzysztofa Łyżwy prowadzili 24-14. Na cztery minuty przed końcem drużyna z Zabrza powiększyła rozmiary przewagi do jedenastu trafień (26-15). W ostatnich minutach dzięki trafieniom skrzydłowych, Kacpra Lazarowicza i Marcina Wajdy, tarnowianie odrobili część strat, przegrywając ostatecznie 19-28 (10-14).

Grupa Azoty SPR: Casper Liljestrand, Dawid Ciochoń, Patryk Małecki – Rennosuke Tokuda 6, Wojciech Dadej 3, Marcin Wajda 3, Jakub Kowalik 2, Kacper Lazarowicz 2, Kiryl Kniazeu 1, Łukasz Kużdeba 1, Shuichi Yoshida 1, Kacper Majewski, Przemysław Mrozowicz, Kamil Pedryc, Albert Sanek, Mateusz Wojdan.

(sm)

Zdjęcie ilustracyjne